Magdalena Pietrzak miała odejść ze Starostwa Powiatowego w Łowiczu z końcem czerwca. Tak zakładało porozumienie stron, które zawarła ze starostą Figatem. Nieoczekiwanie dla niej po zakończeniu poniedziałkowego (17 lutego) posiedzenia Zarządu Powiatu Łowickiego starosta przekazał jej pismo, w którym zrezygnował z jej dalszej pracy zobowiązując do wybrania ubiegłorocznego i bieżącego urlopu. Nie zmienił swojej decyzji nawet po tym, gdy pani sekretarz poinformowała go, że jego działania nie mają legitymacji prawnej.
- Nie jestem w okresie wypowiedzenia, a odchodzę ze starostwa na zasadzie porozumienia stron - mówi Magdalena Pietrzak. - Nie można mnie zmusić do wybrania urlopu, czy też jednostronnie zwolnić ze świadczenia pracy, za którą dostaję wynagrodzenie.
Sekretarz powiatu jeszcze 17 lutego stworzyła pismo, w który wyjaśniała niemożność wykonania polecenia służbowego Figata i dzień później stawiła się do pracy na godzinę 8. Okazało się jednak, że jej gabinet jest zamknięty na klucz, który jest w dyspozycji starosty Figata. Ten nie chciał z nią rozmawiać, a po zapoznaniu się z jej pismem utrzymał w mocy swoją decyzję.
Pracownica starostwa realizowała swoje zadania w innych pomieszczeniach. Na zmianę decyzji starosty próbował wpłynąć wicestarosta Dariusz Kosmatka. Jego wstawiennictwo nie na wiele się jednak zdało. Magdalena Pietrzak nie pozostała dłużna i tego samego dnia wysłała go na zaległy i bieżący urlop. - Chciałam mu jedynie uświadomić bezprawność i kuriozalność takich działań - twierdzi Magdalena Pietrzak.
Odmowa wykonania polecenia starosty trafiła też do Janusza Michalaka, szefa Rady Powiatu Łowickiego, będącego w politycznej opozycji wobec Krzysztofa Figata. Przewodniczący przekazał ją do zbadania członkom powiatowej komisji rewizyjnej. Jej członkowie mają badać działania starosty dziś, 19 lutego.
Starosta Krzysztof Figat twierdzi, że jego decyzją była podyktowana atmosferą w pracy. Wedle szefa samorządu powiatowego w Łowiczu pani sekretarz nie zgadzała się z wynikami audytu, który wykazał błędy w dziale organizacyjnym i "nie chciała ich naprawić".
- W takich warunkach nie dało się dłużej pracować - twierdzi Krzysztof Figat. - To co się stało jest przykładem konfliktu pracowniczego i, jeżeli już, powinien to zbadać sąd pracy, a nie komisja rewizyjna.
Kierownik łowickiego starostwa oczywiście nie zamierza wypełnił "polecenia" sekretarza, która wysłała go na urlop.
Magdalena Pietrzak jest zaskoczona stawianymi jej zarzutami związanymi z wynikami ubiegłorocznego audytu. – Odbył się on w połowie ubiegłego roku i pan starosta miał czas na to, aby je ze mną przedyskutować – twierdzi pani sekretarz. – Nie znalazł jednak na to czasu.
Podczas obrad dzisiejszej komisji rewizyjnej doszło do nietypowej sytuacji. Zaproszono nań dwie prawniczki powiatu: Annę Motuk i Małgorzatę Zabost. Pierwsza z nich twierdzi, że działania starosty są zgodne z prawem, a druga... nie poinformowała radnych o swojej opinii prawnej.
W czasie trwania komisji Magdalena Pietrzak stwierdziła, że sfałszowano listę obecności pracowników starostwa. Na jej podpisie potwierdzającym, iż we wtorek, 18 lutego była w pracy, odkryła dziś adnotację "urlop". Starosta twierdzi, iż nie doszło do sfałszowania dokumentów.
Radny Waldemar Wojciechowski wnioskował, aby o domniemanym fałszerstwie powiadomić organy ścigania. Ostatecznie jednak komisja przerwała obrady do dnia jutrzejszego.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?