Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rada Powiatu Łowickiego. Uchwała na włosku

Rafał Klepczarek
Krzysztof Górski
Krzysztof Górski Rafał Klepczarek
Sesja Rady Powiatu Łowickiego rozpoczęła się dziś, 10 grudnia ze znacznym poślizgiem. Szef rady Krzysztof Górski (PO) miał problem z zebraniem kworum, bez którego obrady nie mogły się rozpocząć. Ze szpitala ściągnięto nawet leczącego się tam członka zarządu powiatu, a zarazem radnego Krzysztofa Janickiego (RŁ).

Jednym z punktów wtorkowego spotkania były zmiany w zestawieniach wydatków inwestycyjnych zaplanowanych do realizacji w tym roku. Chodziło m. in. o ponad 311 tys. zł, które z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pozyskały władze powiatu na rzecz adaptacji spichlerza Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 na cele edukacji kulturalnej młodzieży.
- Gdyby ta sesja nie doszła do skutku, to mogliśmy stracić ministerialne dofinansowanie – uważa starosta Krzysztof Figat (PSL). – Mamy czas tylko do 18 grudnia, aby rozliczyć to zadanie.
A było naprawdę blisko, aby radni nie mogli podejmować prawomocnych decyzji ze względu na absencję części jej członków. Rada powiatu składa się z 21 radnych. Na sesji nie pojawił się żaden z ośmiu radnych opozycyjnych (PiS, Koalicja Ziemi Łowickiej i samorządowiec wspierający burmistrza Łowicza). Po tym, jak rządzący ściągnęli ze szpitalnej sali Krzysztofa Janickiego w obradach brało udział 11 koalicyjnych radnych (PSL, PO i Rzeczpospolita). Udało się więc uzyskać liczbę członków rady, która wystarczała do przyjęcia uchwały. Przed głosowaniem jej projekt musiała jednak zaopiniować komisja budżetu, a tu brakowało jednego radnego do wymaganego kworum. Komisja zebrała się dopiero, gdy do Łowicza ściągnięto radnego Eugeniusza Furman (SLD). Ostatecznie więc w spotkaniu rady wzięło udział jej 12 członków.
- Jestem rozczarowany postawą grupy radnych. To co zrobili jest nie do przyjęcia – nie kryje przewodniczący Rady Powiatu Łowickiego. – Dzwoniłem do nich, aby zachęcić do wzięcia udziału w sesji, ale nie odebrali. To przykre.
- Do mnie pan przewodniczący nie dzwonił, a z tego co wiem, to nie wszyscy radni opozycyjni zostali powiadomieni o nadzwyczajnej sesji – informuje Artur Michalak, opozycyjny radny z obozu politycznego burmistrza Łowicza. – Jako opozycja zawsze stawaliśmy na wezwania na sesje nadzwyczajne, dając tym samym wyraz trosce o dobro powiatu. Spotkania takie opuszczali natomiast przedstawiciele koalicji rządzącej. Ponieważ o sesji nie poinformowano nas w piątek, 6 grudnia w czasie odbywających się komisji, a dopiero w poniedziałek po południu, czyli tuż przed sesją, to postanowiliśmy nie pojawić się na tym spotkaniu na znak protestu przeciwko lekceważącemu traktowaniu – dodaje członek RPŁ.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto