Do nietypowego zdarzenia doszło w środę rano (9 marca). O godz. 6.12 ktoś uruchomił czujkę ruchu w pomieszczeniu łowickiego oddziału łódzkiej sieci hurtowni z osprzętem elektrycznym.
Sygnał alarmowy odebrał dyżurujący pracownik Agencji Ochrony Osób i Mienia „Gladiator”, należącej do byłego miejskiego radnego Grzegorza Wojciechowskiego. Mimo to mężczyzna nie wysłał na miejsce ekipy interwencyjnej. - To dla mnie dziwne, bo przecież w jego, a szczególnie w naszym interesie było sprawdzenie przyczyny alarmu - uważa Sławomir Ceroń, dyrektor oddziału Insel w Łowiczu. - Za to przecież płacimy. Nie przekonuje mnie tłumaczenie, że pracownik agencji ochroniarskiej myślał, że ktoś się pomylił, bo przecież gdyby tak było, to alarm zostałby po minucie prawidłowo rozbrojony.
Grzegorz Wojciechowski przyznaje, że jego podwładny zawinił i poniesie konsekwencje służbowe zaniedbania. - Nie wiem, jak to się mogło stać, bo do tej pory byłem bardzo zadowolony z tego pracownika - dodaje szef łowickiej agencji ochrony mienia. - Może zmyliło go to, że był to bardzo krótki sygnał i fakt, iż z czterech czujek ruchu załączyła się tylko jedna?
Więcej w piątkowym "ITS" i czwartkowej odsłonie naszego tygodnika w internecie na tygodnikits.pl.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?