Mniej ofert pracy, ale bezrobocie w dół

- Z roku na rok liczba ofert pracy, które do nas trafiają jest coraz mniejsza – informuje Martyna Szpiek-Górzyńska, dyrektor łowickiego pośredniaka. – W ostatnich czterech latach dochodziło do takich sytuacji, że dysponowaliśmy większą liczbą ofert stażów, czy robót interwencyjnych subsydiowanych z Funduszu Pracy niż zgłoszeń pracodawców trafiających do nas z wolnego rynku.
W ciągu ostatnich czterech lat uwidocznił się upadek gospodarczy ulicy Zduńskiej, która przez lata była głównym ciągiem handlowym w mieście. Klienci przenieśli się do pasaży w marketach i wiele punktów sprzedaży na Zduńskiej splajtowało lub przeprowadziło się w bardziej dogodne miejsca.
Choć handel przeniósł się do dużych pawilonów handlowych, to nawet supermarkety nie mają lekko. - Rynek marketów jest już przesycony – uważa Jolanta Jaworek, prokurent spółki, która prowadzi w Łowiczu sklep sieci Intermarche. – Sytuacja jest naprawdę ciężka.
W ubiegłym roku przekonała się o tym polska sieci Marcpol, której nawet rok nie udało się utrzymać marketu na łowickim osiedlu Górki.
Szansą na gospodarczy rozwój miasta miała być łowicka podstrefa Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Zainstalowała się tam firma Chemipack, a następnie warszawska spółka United Oilfield Services. Ta ostatnia obiecała zatrudnić 120 osób, ale niespodziewanie w ubiegłym roku pożegnała się z ŁSSE.

- Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna to obecnie 170 firm, które dają pracę 26,5 tysiącu osób – na początku tego roku Marcin Kwintkiewicz, rzecznik ŁSSE komentował wyjście spółki ze strefy. – Sprawa UOS to jedyny w ubiegłym roku przypadek opuszczenia strefy przez firmę. W 16-letniej historii naszej strefy takie przypadki jednak już się zdarzały.
Ostatni wolny grunt w ŁSSE nabyła warszawska spółka Kapella, która zdecydowała się zainwestować pieniądze w łowickiej podstrefie. Do połowu 2019 roku ma tam powstać hala produkcyjna, laboratoria i centrum logistyczne. Łącznie znajdzie tam pracę 40 osób. To jednak kropla w morzu potrzeb.