Złoży rezygnację

Rada Muzeum w Łowiczu zajmuje się opiniowaniem planów i sprawozdań z jego działalności. Obecny jej skład został powołany przez powiatowych radnych w 2011 roku. Ciało opiniodawcze składało się z burmistrza Łowicza Krzysztofa Kalińskiego, szefowej zduńskiego ośrodka kultury Haliny Anyszki, Tadeusza Żaczka oraz Marka Wojtylaka z Łowickiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Barbary Rzeczyckiej z mazowieckiego oddziału Stowarzyszenia Muzealników Polskich oraz Zbigniewa Skuzy ze Stowarzyszenia Muzeów na Wolnym Powietrzu. Radę uzupełniał przedstawiciel organu założycielskiego muzeum Bolesław Heichman, pełniący funkcję przewodniczącego Rady Powiatu Łowickiego. Szef rady zmarł jednak pod koniec ubiegłego roku i zaszła potrzeba obsadzenia wakatu w społecznie działającej radzie. Chciał do niej wejść Krzysztof Janicki (Rzeczpospolita Łowicka), członek Zarządu Powiatu Łowickiego. Sprzeciwiła się temu opozycja zarzucająca Janickiemu brak znajomości specyfiki działalności muzeum.
Radni opozycyjni (PiS, Koalicja Ziemi Łowickiej) widzieli na tym miejscu Wiesława Jana Wysockiego, znanego wykładowcę akademickiego pochodzącego z Łowicza. Starosta łowicki uznał jednak, że najlepszym kandydatem będzie Maksymilian Celeda. Mieszkający w Warszawie 75-latek nie kryje, że jest sympatykiem ruchu ludowego. Przez lata pracował w ministerstwie kultury, z którym związany jest nawet na emeryturze. Opozycji nie chodzi jednak o jego ostatnią działalność, ale o to, że przez całe lata związany był z aparatem propagandowym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, do której wstąpił w lutym 1961 roku. W swojej PRL-owskiej karierze piastował wiele funkcji. Zanim w 1979 roku przeszedł do ministerstwa kultury był m. in. kierownikiem wydziału propagandy łódzkiego komitetu PZPR oraz zastępcą szefa Łódzkiego Ośrodka Kształcenia Ideologicznego PZPR.
- Człowiek, który w okresie PRL mocno angażował się w propagowanie totalitarnego systemu komunistycznego, niezależnie, czy jest fachowcem od kultury, czy też nie, nie ma prawa zasiadać w takim gremium jak rada muzeum - uważa radny opozycyjny Marcin Kosiorek (PiS). - Jego działalność z czasów PRL winna dyskwalifikować go z życia publicznego.
Radny czuje się też oszukany przez starostę Figata, który przedstawiając sylwetkę swego kandydata, pominął dane, które Instytut Pamięci Narodowej zebrał na temat Maksymiliana Celedy. Są one ogólnodostępne na stronie Biuletynu Informacji Publicznej IPN. Szef powiatowego samorządu przeprosił radnego, ale kandydatury Celedy nie wycofał.
13 radnych zgodziło się na to, aby urodzony w Chruślach pod Kiernozią animator kultury wszedł w skład rady łowickiego muzeum. Siedmiu się temu sprzeciwiło, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.
- Mam poglądy lewicowe, ale rozumiane jako troska o drugiego człowieka - mówi sam Celeda. - Oczywiście dostrzegam błędy poprzedniego systemu, ale pracując w Łodzi skupiałem się na kulturze, a dla niej były to złote czasy.
Nasz reporter odbył rozmowę z ministerialnym ekspertem 6 maja. Dzień później Maksymilian Celeda poinformował nas, że dla dobra sprawy, aby nie wprowadzać konfliktów do rady, rezygnuje z uczestnictwa w jej pracach. - Oczywiście nadal będę pomagał muzeum w miarę posiadanych możliwości - zapewnia mieszkaniec Warszawy.