Prawie 70 lat temu jedenastu młodych chłopaków z Szarych Szeregów uwolniło z więzienia komunistycznej bezpieki kolegę, który trafił tam z powodu swojej niepodległościowej działalności. Akcję przeprowadzono bez jednego wystrzału. Oprócz Fereta młodzi ludzie, których komunistyczne władze skazały na karę śmierci, oswobodzili także 70 żołnierzy Armii Krajowej z okolic Łowicza i Skierniewic.
Pamięć o „małej akcji pod Arsenałem" co roku jest celebrowana 8 marca. Podobnie było też w minioną sobotę, gdy pod pamiątkową tablicą na ul. Kurkowej zebrali się ludzie chcący oddać hołd bohaterom. Wśród nich znalazł się też ostatni żyjący uczestnik akcji uwolnienia Cyfry - ks. Stefan Wysocki.
Przed rocznicową uroczystością szef łowickich Szarych Szeregów, a prywatnie brat jednego z uczestników harcerskiego rajdu z 1945 roku, telefonicznie poprosił włodarza Łowicza o to, aby znany z politycznych gestów Klub Gazety Polskiej nie wykorzystywał rocznicy do celów politycznych. Krzysztof Kaliński przekazał tę prośbę Wojciechowi Gędkowi, który podczas uroczystości krzyknął „hańba”. Stało się to w momencie wystąpienia Kazimierza Szymańskiego, który mówił o apolityczności Szarych Szeregów.
- Chodziło o to, abyśmy nie rozwinęli naszego transparentu - mówi Gędek, który poczuł się dotknięty całą sytuacją i wystosował w tej sprawie pismo do władz Łowicza.
- Nasze stowarzyszenie podobnie jak Szare Szeregi w czasie II wojny światowej jest organizacją apolityczną – mówi prezes Szymański. – Rożne grupy społeczne biorą udział w uroczystościach rocznicowych, ale tylko klub pana Gędka przychodzi na nie z transparentem, a to nie jest miejsce i czas do afiszowania się z przekonaniami politycznymi.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?