Tajny dług Pelikana Łowicz

Do naszej redakcji dotarły informacje o pokaźnym długu Pelikana, wynikającym m. in. z zaległości wobec ratusza w opłacie podatku od nieruchomości i opłacie dzierżawnej. Plasujący się w strefie spadkowej piłkarski drugoligowiec ma mieć dług sięgający jeszcze 2012 roku. Chodzi o dużą kwotę, bo wynoszącą około 400 tys. zł. Za takie pieniądze ratusz utwardzi w tym roku prawie półkilometrową ul. 17 Stycznia.
Jan Skomiał, członek zarządu KS Pelikan Łowicz, przyznaje, że klub z ul. Starzyńskiego jest faktycznie mocno zadłużony wobec ratusza. Nie kryje też, że istnieją także "niewielkie" zaległości finansowe wobec Zakładu Usług Komunalnych oraz Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Mamy jednak ugodę z burmistrzem, który mocna naciska na spłatę zadłużenia, mówiącą, iż jak najszybciej spłacimy je w ratach - informuje Skomiał. - Nie ma w niej jednak określonej daty uregulowania zaległych zobowiązań.
Członek władz klubu twierdzi, że dług spowodowany jest ciągle spadającymi dochodami z targowiska miejskiego, które prowadzi w imieniu miasta.
Co na temat uszczuplenia majątku gminy przez zaległe podatki i opłaty ma do powiedzenia burmistrz Krzysztof Kaliński? Niewiele. Zazwyczaj otwarty dla mediów samorządowiec, pytań o zadłużenie KS Pelikan Łowicz i działania związane z egzekucją długu zażyczył sobie na piśmie. Potem w dość lakonicznej odpowiedzi odmówił podania wnioskowanych danych, przypominając, że prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu w zakresie ochrony tajemnic: skarbowej i przedsiębiorcy. Burmistrz Łowicza zapewnił nas też, że wykorzystuje wszystkie instrumenty, które dało mu prawo do windykacji zadłużenia. Zdaniem Krzysztofa Izdebskiego z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, ratusz bezpodstawnie odmówił nam informacji powołując się na tajemnicę przedsiębiorcy. - Tajemnica skarbowa też nie ma charakteru bezwzględnego - uważa przedstawiciel organizacji, która bada transparentność samorządów. - Ustawa o finansach publicznych wręcz nakazuje udostępnić wykaz osób prawnych i fizycznych oraz pozostałych jednostek, którym w zakresie podatków lub opłat udzielono ulg, odroczeń, umorzeń lub rozłożono spłatę na raty w kwocie przewyższającej łącznie 500 zł. Odpowiedź urzędu sugeruje już, że mimo istnienia długu nie zostały wykonane żadne czynności zmierzające do jego umorzenia czy odroczenia spłaty. Izdebski podkreśla, że w przypadku długu danego podmiotu wobec gminy, mamy do czynienia z wiedzą na temat gospodarowania majątkiem komunalnym oraz wysokością jego uszczupleń.
Odmowa władz Łowicza, dotycząca podania zadłużenia klubu, dziwi też opozycyjnego radnego Roberta Wójcika. - Gdy poprosiłem o umowę zawartą ze spółką prowadzącą strefę płatnego parkowania, to ją otrzymałem bez zasłaniania się tajemnicą przedsiębiorcy, czy też inną - przypomina członek RM w Łowiczu, zamierzający złożyć interpelację związaną z informacją o zadłużeniu piłkarskiego drugoligowca. - Spółka z Grudziądza to jednak nie łowicki klub, którego burmistrz wspiera, licząc na głosy licznej rzeszy kibiców. Zresztą zważywszy na to, gdzie pracuje prezes Pelikana, można nawet powiedzieć, że Krzysztof Kaliński kieruje klubem z tylnego siedzenia - dodaje radny.
Cztery lata temu prezes KS Pelikan Łowicz Jolanta Papuga, pracująca w jednostce podległej miastu, startowała w wyborach samorządowych z listy burmistrza Kalińskiego. Czas pokaże, ilu działaczy klubu szef miejskiego samorządu weźmie pod swoje skrzydła podczas tegorocznych wyborów. Nie powinno to mieć jednak żadnego znaczenia dla sposobu ściągania długu klubu wobec miasta oraz informowania o nim.