Czy stracą 1,7 mln zł?

- Wójta zawiesiła w czynnościach służbowych prokuratura, a gminie może przepaść wielka kasa - mówi mieszkaniec Łyszkowic. - Chyba że ma to jakiś związek z zarzutami, które usłyszał Włodzimierz T. i dlatego wstrzymują wysłanie wniosku do władz województwa łódzkiego.
Przypomnijmy, że 54-letni wójt Łyszowic został odsunięty od rządzenia niespełna siedmiotysięczną gminą w Łowickiem, po tym, jak śledczy zarzucili mu 167 czynów związanych z przekroczeniem uprawnień, niedopełnieniem obowiązków służbowych, poświadczeniem nieprawdy i oszustwami.
Urzędem Gminy w Łyszkowicach rządzi Ola Suszkowska. Pani wicewójt zapewnia, że wszystko ma pod kontrolą.
- Do końca roku na pewno wystąpimy do władz województwa z wnioskiem o płatność i nie stracimy tych pieniędzy - zapewnia zastępca wójta.
8 listopada 2011 roku władze Łyszkowic podpisały umowę o dofinansowanie projektu "Budowa kanalizacji sanitarnej grawitacyjnej i tłoczonej z przykanalikami z pompowniami i zasilaniem elektrycznym w miejscowościach Łyszkowice, Zakulin, Kuczków i Łagów".
Przetarg na wykonanie prac kanalizacyjnych wygrała firma z Włocławka. Za 2,8 mln zł miała ona do września tego roku zbudować prawie 9,5 kilometra sieci kanalizacji sanitarnej wraz ze 107 przyłączami. Miała, gdyż prace wydłużyły się w czasie z powodu problemów związanych z uzgodnieniem przebicia się przez niedawno powstałą autostradę A2. Ostatecznie prace zakończyły się 21 listopada.
- Ponieważ zmienił się koszt tej inwestycji na niższy, to niezbędny jest aneks do umowy zawartej z Urzędem Marszałkowskim w Łodzi - mówi Ola Suszkowska. - Został on podpisany 14 grudnia. Teraz będziemy mogli wystąpić do władz województwa o przekazanie nam dotacji w wysokości 75 proc. wartości inwestycji. Pieniądze te na pewno nie przepadną i zdążymy ze złożeniem wniosku do końca roku.
W gminie spekuluje się, że inwestycja ta może być przedmiotem zainteresowania śledczych. Powodem ma być to, że władze Łyszkowic pierwotnie oszacowały kosztorys inwestorski na kwotę o ok. 900 tys. zł wyższą od tej, która ostatecznie "wyszła" z przetargu.
Przedstawiciele prokuratury temu zaprzeczają.