- Nikomu nie szkodzili, odpalone przez nich race uświetniły naszą uroczystość, więc nie rozumiem interwencji policji, która zamiast łapać złodziei interesuje się tym, co robią porządni ludzie – twierdzi Wojciech Gędek, który prosi uczestników uroczystości o przekazywanie klubowi zdjęć dokumentujących nieuzasadnioną, jego zdaniem, akcję policji.
Gędek twierdzi, że działania stróżów prawa przypomniały mu niechlubne zachowania mundurowych z czasów stanu wojennego, gdy był on internowany w więziueniu za swoją antysocjalistyczną działalność.
- Policjanci otrzymali sygnał, że przy pomniku na Starym Rynku odpalono race – informuje natomiast Urszula Szymczak, rzecznik łowickiej policji. – Po dojeździe na miejscu ustalili personalia dwóch młodych osób, które są odpowiedzialne za ten czyn.
Śledczy będą teraz analizować ich zachowanie w kontekście ewentualnego naruszenia ustawy o zgromadzeniach, która zabrania przynoszenia na wiece materiałów pirotechnicznych.
Co ciekawe, szefem łowickiej policji jest Jacek Banachowicz, prywatnie brat dowodzącego KWP w Łodzi. Członkowie łowickiego klubu poskarżą się więc wojewódzkiemu komendantowi policji w Łodzi na działania podwładnych jego brata.
W piątkowych uroczystościach na Starym Rynku wzięło udział ponad 50 osób. W pewnym momencie dołączyła do nich kilkunastoosobowa grupa młodych ludzi ze szkół ponadgimnazjalnych. To właśnie dwóch z nich miało odpalić race.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?