Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pelikan Łowicz nadal bez zwycięstwa w II lidze

Tomasz Imiński
Tomasz Imiński
Kibice przybyli w niedzielę na stadion Pelikana Łowicz przeżyli prawdziwy horror. W dodatku bez happy-endu. Gospodarze przegrywali już z Motorem Lublin 1:3. W 90. minucie doprowadzili do stanu 3:3, by stracić czwartego gola w ostatniej akcji spotkania. Pelikan jest jednym z trzech zespołów II ligi, który w nowym sezonie nie zdobył jeszcze punktu.

Trener Robert Wilk zaskoczył w niedzielę wszystkich ustawieniem linii obrony. Na ławce rezerwowych pozostał Łukasz Gołka, a na prawej stronie defensywy zagrał Konrad Kowalczyk, który dotąd grywał w ataku lub w pomocy. W wyjściowym składzie zabrakło również Krzysztofa Brodeckiego, który ma problem z mięśniem łydki.

- Ruch z Konradem Kowalczykiem był przemyślany. Nasz utalentowany młodzieżowiec miał skupić się na defensywie, a ja dzięki temu miałem więcej ruchu w formacji ofensywnej - wyjaśnił trener Robert Wilk.

Pelikan powinien grać odważnie, tymczasem w pierwszej połowie łowiczanie mieli olbrzymie problemy z utrzymaniem się przy piłce na połowie rywali. Motor był w tej części gry bardziej niebezpieczny i do przerwy zasłużenie prowadził 1:0. Piłkarze Pelikana w pierwszych trzech kwadransach meczu nie stworzyli sobie ani jednej sytuacji bramkowej.

W 25. minucie meczu nad stadionem rozpętała się ulewa, która ustała przed końcem pierwszej połowy. Z kolei w przerwie przez szatnię Pelikana przetoczyła się burza...

Po zmianie stron Pelikan ruszył do odrabiania strat. W 50 minucie Konrad Kowalczyk popisał się dalekim dośrodkowaniem. W polu karnym Motoru najwyżej wyskoczył Robert Łakomy i strzelił głową pierwszego gola dla Pelikana. Minęło kilkadziesiąt sekund i Motor prowadził już 2:1.

Gospodarze nie załamali się. Atakowali, uderzali na bramkę rywali, ale grali nieskutecznie. Gdy w 70. minucie Piotr Prędota zdobył trzeciego gola dla Motoru, wydawało się, że jest już po meczu. Tymczasem łowiczanie jeszcze raz pokazali charakter i w 83. minucie, po golu Mariusza Soleckiego, było już tylko 2:3. W 90. minucie Sebastian Przybyszewski doprowadził do remisu i stadion eksplodował. Niestety ostatnie słowo należało do gości, a wynik meczu na 4:3 dla Motoru ustalił w 93. minucie gry Ihor Mihalevsky.

- Cóż można powiedzieć po takim spotkaniu. Czujemy wielki żal - stwierdził Robert Wilk. - Drużyna zagrała ambitnie i za to należy się jej szacunek. Popełniliśmy jednak zbyt wiele błędów w obronie.

W niedzielę na boisku brakowało Krzysztofa Brodeckiego. Stoper Pelikana ma bowiem w poniedziałek w Łodzi przejść specjalistyczne badania. Trener ma nadzieję, że uraz, którego Krzysztof nabawił się podczas piątkowego treningu, nie jest groźny.

Pelikan Łowicz - Motor Lublin 3:4 (0:1)
Gole: 0:1 - Ihor Mihalevsky (34'), 1:1 - Robert Łakomy (50'), 1:2 - Roman Karakevyh (51'), 1:3 - Piotr Prędota (70'), 2:3 - Mariusz Solecki (83'), 3:3 - Sebastian Przybyszewski (90'), 3:4 - Ihor Mihalevsky (90+3').
Żółte kartki: Dykyj.
Sędzia: Rafał Kukla z Krakowa.
Widzów: 750 (w tym 140 z Lublina).

Składy drużyn:
Pelikan Łowicz: Pytkowski - Kowalczyk, Łakomy, Przybyszewski, Żółtowski - Pomianowski (68, Kosiorek), Łochowski, Grajek (74, Gamla), Adamczyk - Mitek (56, Okoński), Solecki. Trener: Robert Wilk.

Motor Lublin: Oszust - Orłowski, Karwan, Santos, Kycko (90+1, Rzędzicki) - Prędota, Niżnik, Puda, Dykyj - Karakevyh (87, Temerivsky), Mihalevskyy. Trener: Modest Moguszewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto