Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziki od pół roku dewastują ogrody ROD. Działkowcy: "Nikt nic z tym nie robi!"

Konrad Bałajewicz
Konrad Bałajewicz
W tym roku stado dzików zniszczyło co najmniej 50 ogródków działkowych na terenie ROD "Radość Życia"
W tym roku stado dzików zniszczyło co najmniej 50 ogródków działkowych na terenie ROD "Radość Życia" Magdalena Pasiewicz / Polska Press
Ogródki działkowe ROD "Radość Życia" we Wrocławiu od 6 miesięcy są regularnie niszczone przez stado dzików. Działkowcy zgłaszają problem gdzie się da, ale spotykają się z brakiem reakcji. "Jesteśmy bezradni..." - mówią nam.

Spis treści

Dziki we Wrocławiu dają się działkowcom we znaki

ROD "Radość Życia" przy ul. Klecińskiej we Wrocławiu liczy ponad 200 ogródków działkowych. Prezes ROD, Barbara Sobańska-Lasoń od marca przyjmuje zgłoszenia działkowców o dewastujących dzikach. Stado zwierząt nie tylko rozkopuje grządki, ale też niszczy ogrodzenia, drewniane altanki i ścieżki. Według wstępnych szacunków gospodarzy, w tym roku dziki zniszczyły co najmniej 50 ogródków działkowych.

- Średnio raz na tydzień przyjmuję od działkowców zgłoszenia o dzikach, które niszczą ogrody. Problem był zgłaszany wielokrotnie do różnych instytucji: miejskiego Wydziału Środowiska i Rolnictwa, Centrum Zarządzania Kryzysowego, do okręgu ROD we Wrocławiu. Miejski łowczy miał nastawić klatki i złapać dziki. Miał z nami raz spotkanie, ale od tego czasu nic nie zrobił i nie chce udzielać dalszych informacji - mówi prezes ROD "Radość Życia", Barbara Sobańska-Lasoń.

Najwięcej dzików atakuje od strony ul. Klecińskiej, ale w ostatnich dniach zwierzęta pojawiały się też od strony ul. Krzemienieckiej. Działkowcy są przerażeni, a częściej po prostu bezsilni. Mówią nam, że nie ma już sensu naprawiać wyrządzonych szkód, bo i tak zaraz pojawią się dziki, które znowu wszystko zniszczą.

- Dziki zaorały nam wszystkie cebulki... Wszystko zniszczyły, główne aleje przy Krzemienieckiej... - żali się pan Wojtek, jeden z działkowców.

Zero pomocy w sprawie dzików

- Najbardziej boli nas brak komunikacji, brak działania i bezradność. Mimo alarmowania odpowiednich służb, w tej sprawie nic się nie dzieje - dodaje pani prezes.

Aby wyjaśnić sytuację i pomóc działkowcom, skontaktowaliśmy się z firmą, która miała być odpowiedzialna za wyłapanie niesfornego stada.

"Ja panu nic nie powiem, proszę zwrócić się do urzędu miasta, pozdrawiam" – usłyszeliśmy dzwoniąc do żmigrodzkiej firmy zajmującej się zwalczaniem szkodników, do której numer otrzymaliśmy od zarządu działek. Więc jak to wygląda od strony miasta, któremu podlega firma?

- W tym roku weszła w życie uchwała Sejmiku Województwa Dolnośląskiego o podziale województwa na obwody łowieckie. W związku z tym niektóre tereny, pozostające dotychczas w granicach obwodu łowieckiego, zostały wyłączone z możliwości prowadzenia takich działań. W związku ze znacznym udziałem terenów zielonych - parków, lasów oraz dolin rzecznych w strukturze terenowej miasta, zwierzęta mają sprzyjające warunki do migrowania i bez trudu mogą się przemieszczać. Mają łatwy dostęp do pożywienia i zostają na dłużej - tłumaczy Grzegorz Rajter z biura prasowego urzędu miasta.

Dodaje, że problemem przy likwidacji dzików są też wprowadzone przepisy związane z zakaźną chorobą zwierząt - afrykańskim pomorem świń (ASF).

- Nie jest ona groźna dla ludzi, jednak śmiertelnie niebezpieczna dla trzody chlewnej i może powodować znaczne straty dla gospodarki. W związku z tym służby weterynaryjne nałożyły pewne ograniczenia, dotyczące postępowania z dzikami. Kraj został podzielony na strefy. Teren Wrocławia znajduje się w strefie pomarańczowej, co oznacza zakaz przemieszczania żywych dzików np. po odłowieniu. Ograniczenia dotyczą także polowań na tym obszarze. W związku z tym dziki mogą swobodnie migrować na terenie miasta - mówi rzecznik UM.

Dziki zostaną odłowione

Po naszej interwencji miasto planuje odłowienie dzików przy ROD "Radość Życia". Według otrzymanych informacji ma to nastąpić w najbliższych dniach.

- Mając na uwadze te zmiany i ograniczenia, planujemy zainstalować odłownie na dziki w nowych miejscach, gdzie one się pojawiły się liczniej niż w latach ubiegłych. Dotyczy to Muchoboru Małego, w pobliżu kompleksu ogródków działkowych, w rejonie ul. Klecińskiej oraz w obrębie osiedla Kowale, gdzie dziki występowały licznie minionej wiosny. Z ROD "Radość Życia" w tym roku mieliśmy tylko 5 zgłoszeń. Włączono je do wspólnych działań z informacjami z innych ogrodów przy Broniewskiego, Nad Ślęża, Plon, Oświata, Wisienka, Jarzębina, Malina i Pilczyce. Dziki usunięto z tego rejonu około 10 lipca i widać, że po tym czasie zgłoszenia ustały - dodaje Grzegorz Rajter.

Jak zaznacza, kłopoty z dzikami generują nie tylko ograniczenia spowodowane ASF, ale też liczna ilość odpadów przy działkach.

- Niestety działkowcy w tamtej okolicy nadal wyrzucają odpady z ogrodów, np. jabłka za ogrodzenie. Podstawą zapobiegania dewastacji ogródków jest płot, zamykanie bram i furtek oraz niewyrzucanie odpadów z ogródków ROD np. jabłek za ogrodzenie, co przyciąga dzikie zwierzęta - mówi Grzegorz Rajter.

Podkreśla jednocześnie, że informacje o pojawianiu się dzikich zwierząt można zgłaszać do Centrum Zarządzania Kryzysowego pod numerem telefonu: 71 770 22 22 lub do Wydziału Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Wrocławia. Podjęcie interwencji rozpoczyna się po wpłynięciu zgłoszenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dziki od pół roku dewastują ogrody ROD. Działkowcy: "Nikt nic z tym nie robi!" - Gazeta Wrocławska

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto