W latach 50 XX wieku za nic miało się cmentarze, na których spoczywali poprzedni mieszkańcy Wrocławia. Chciano wymazać historię sprzed wojny, sprawiając, że wrocławianie zapomną o Breslau. Choć działania ówczesnych władz miały charakter propagandowy, trudno dziwić się zmęczonym wojną Polakom, że przystawali na pomysły komunistycznych przywódców.
Pomysły propagandowe na wymazanie historii miasta
A pomysłów było wiele. Gazeta "Słowo Polskie" ogłosiła konkurs na odniemczanie Wrocławia. Czytelnicy mieli zgłaszać gdzie w mieście, na budynkach kryją się niemieckie napisy - szyldy, hasła, nazwy. Dlatego wiele z nich zostało bezpowrotnie skutych czy zamalowanych. W konkursie przewidziano nawet nagrody, więc czytelnicy chętnie pisali do "Słowa". Czy otrzymali wygrane? Nie wiemy.
Jeszcze przed względnie cywilizowanymi konkursami "Słowa", Radzieccy żołnierze strzelali do niemieckich pomników. Dlatego wiele z nich miało poutrącane głowy, choć rzeźby nie reprezentowały niemieckich poetów, pisarzy czy władców. Stąd zniszczenia, które wciąż widoczne są na elewacjach śródmiejskich kamienic.
Splantowane cmentarze to dzisiejsze parki
Najbardziej drastycznym z pomysłów było jednak plantowanie niemieckich cmentarzy. Na pozostałościach jednego z nich wrocławianie przez lata... pływali w basenie! Mowa oczywiście o ul. Ślężnej i miejscu, gdzie dziś stoi LO nr 5. To tam znajdował się "Nowy cmentarz gminy ewangelicko-reformowanej".
Szczątków nie usunięto przed budową basenu. Dopiero przy budowie liceum zadbano o należyte ich zabezpieczenie. Splantowane nagrobki znajdziecie w wielu miejscach we Wrocławiu. Wykładano nimi chodniki, rabaty czy płoty.
Ale w niektórych parkach nadal, w ziemi spoczywają ciała. O które miejsca chodzi? Sprawdźcie w galerii:
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?