Owocowe drzewo rosło między dwoma zabytkowymi budynkami powiatowymi przy ul. Podrzecznej. Lutowe opady śniegu sprawiły, że pochyliło się ono na linię energetyczną.
- Dla bezpieczeństwa osób, które korzystają ze znajdujących się tam przychodni lekarskich, postanowiliśmy ją wyciąć - tłumaczy swoją decyzję wicestarosta Kosmatka.
Marian Rożej, szef skierniewickiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi, o wycięciu drzewa dowiedział się dopiero od dziennikarzy. Zapowiedział nam, że sprawdzi, czy doszło do naruszenia prawa.
W środę, 6 marca służby konserwatorskie dokonały lustracji miejsca wycinki. - Zebrany materiał przekażemy do oceny organom ścigania - zapowiada konserwator zabytków ze Skierniewic.
Co ciekawe, Paweł Gawroński, naczelnik wydziału spraw komunalnych łowickiego ratusza, zajmujący się wydawaniem pozwolenia na wycinkę drzew uważa, że nie stało się nic złego.
- Osoba chcąca wyciąć drzewo owocowe, rosnące nawet w strefie nadzoru konserwatora zabytków, nie musi mieć pozwolenia na jego usunięcie poza kilkoma wyjątkowymi sytuacjami, ale o żadnej z nich nie może być mowy w tym wypadku - twierdzi naczelnik Gawroński.
Skąd więc taki niepokój opozycji na ostatnim spotkaniu rady powiatu? Radni powiatowi otrzymali informację, że bez zezwolenia wycięto tam wiąz. Jak sprawdziliśmy, tak naprawdę chodziło o duży klon jesionolistny, który już od dłuższego czasu jest przez kogoś podtruwany.
O usunięcie drzewa usytuowanego tuż przy wejściu do przychodni lekarskiej w drugiej połowie lutego władze powiatu prosił na piśmie jeden z kierowników działających tam lecznic.
Marian Rożej pod koniec lutego wydał zgodę na usunięcie klonu z nakazem dokonania tam nasadzeń zastępczych. Drzewo na razie stoi.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?