W łowickich przedszkolach w minionym roku przybyły dwa oddziały przedszkolne.
Joanna Mostowska, dyrektorka Zakładu Obsługi Przedszkoli Miejskich zapewnia, że liczba dzieci nieprzyjętych do przedszkola była nieznaczna. Jak twierdzi, miejsc zabrakło tylko dla 3-letnich maluchów. Mimo że przedszkola miejskie dysponują 800 miejscami, a liczba dzieci wysłanych wcześniej do szkoły powinna w tym roku odciążyć te placówki, to rodzice i tak się denerwują. Niecierpliwie odliczają ostatnie dni do rozpoczęcia składania podań o przyjęcie.
Zdecydowanie mniejsze szanse na pozytywne rozpatrzenie podania mają rodzice, chcący oddać swoje maleńkie dzieci do żłobka. Liczba chętnych jest kilka razy większa od liczby miejsc, którymi dysponuje żłobek miejski (25 miejsc).
- Zawsze jest o wiele więcej chętnych niż miejsc w żłobku - przyznaje Joanna Mostowska. - Myślimy, jak to zmienić.
Na razie najmłodszymi mieszkańcami Łowicza muszą zająć się babcie i nianie. Zdesperowanym rodzicom, którzy nie mogą znaleźć opiekunki, pozostają prywatne placówki. W tym roku w mieście znów ich przybędzie. Niestety, są drogie i przyjmują dzieci w różnym wieku.
- Przyjmujemy dzieci już od wieku trzech miesięcy. Planujemy podział na trzy grupy wiekowe - mówi Agnieszka Walawska, właścicielka prywatnego punktu opieki nad dziećmi.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?