Zarząd PKZP chciał wiedzieć, skąd brały się kilkudniowe opóźnienia w przekazywaniu przez pracodawcę składek członkowskich, a także uzyskać wgląd w finansową dokumentację jednostki straży pożarnej. Komendant Błaszczyk nie zgodził się na tę ostatnią prośbę.
Na początku listopada zarząd PKZP zebrał się, aby przydzielić pożyczki jej członkom. Okazało się wtedy, że potrącenia nie trafiły jeszcze na konto kasy. Podczas kontroli wyszło na jaw, że w lutym, kwietniu, maju, październiku i listopadzie przelewy z obciążeń pensji członków kasy trafiały na jej konto od trzech do dziewięciu dni później niż wypłacane były pensje strażaków (te trafiają zazwyczaj do pracowników PSP z góry za dany miesiąc pierwszego jego dnia), których są częścią.
Władze kasy na piśmie zapytały Piotra Błaszczyka, komendanta powiatowego PSP w Łowiczu, skąd wzięły się te opóźnienia.
W piśmie, które zarząd PKZP otrzymał 7 grudnia, szef straży przypomniał, że nie było ustalonego konkretnego terminu, do którego pieniądze powinny zostać przesłane na konto kasy. Zwyczajowo działo się to do 10. dnia danego miesiąca, bo wtedy władze kasy przydzielały pożyczki. Komendant Piotr Błaszczyk stwierdził ponadto, że zarząd Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej nie jest organem uprawnionym do wglądu w dokumentację księgową komendy.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?