Z powodu oszustw odrzucamy nawet 70 proc. oferowanych nam aut

Partnerem cyklu jest AAA AUTO
Sytuacja na rynku wtórnym skomplikowała się po trzech latach pandemii i trwającej od ponad roku wojny w Ukrainie. Wciąż brakuje około 40.000 samochodów wobec poprzedniego roku. Ponadto, jedna trzecia używanych samochodów oferowanych na polskim rynku pochodzi z importu, 75% z nich ma więcej niż 10 lat, a połowa nawet ponad 15 lat. O obecną sytuację na rynku samochodów używanych, nadchodzącą elektromobilność i przyszły rozwój zapytaliśmy Karolínę Topolovą, dyrektor generalną i prezes zarządu AURES Holdings, operatora międzynarodowej sieci autocentrów AAA AUTO.

Jaka jest obecnie sytuacja na rynku samochodów używanych?

Z naszych wieloletnich doświadczeń wynika, że wraz z pogarszającymi się warunkami gospodarczymi, następuje ożywienie na rynku samochodów używanych, co obecnie obserwujemy. Na nowe samochody czeka się jeszcze wciąż długo, a ich ceny stale rosną. Podrożały też samochody używane, ale wzrost cen praktycznie się zatrzymał. Natomiast, ich zaletą jest to, że są dostępne bez oczekiwania. Dzięki temu obserwujemy przenoszenie się kupujących zainteresowanych nowymi samochodami, na rynek wtórny. Dla klientów, którzy wcześniej kupiliby nowy pojazd, samochód używany stał się alternatywą. Nadal możemy pozyskiwać te samochody w takiej ilości, że możemy zaspokoić zwiększony popyt. W sumie mamy w ofercie dwanaście tysięcy samochodów i będziemy powiększać ten wolumen. Obecną tendencją jest również zwiększanie liczby samochodów używanych sprzedawanych na kredyt.

Jak Pani zdaniem będzie wyglądał ten rok pod względem rozwoju rynku samochodów używanych?

Po kilku falach Covidu, problemach z produkcją nowych samochodów i wybuchu wojny w Ukrainie, nie odważę się na jakiekolwiek prognozy długoterminowe. Ubiegły rok był dla nas najlepszy w naszej 30-letniej historii z ponad 89.000 sprzedanych samochodów. Pierwsze miesiące tego roku również są jak dotąd rekordowe. Na razie więc optymistycznie patrzę na tegoroczny rozwój rynku samochodów używanych w całym regionie Europy Środkowej. Jedynym „cieniem” pozostaje dla mnie wciąż bardzo wysoki import używanych samochodów z zagranicy.

W czym upatruje Pani problemy?

Importowane są samochody w wieku od 10 do 15 lat. Są też najczęściej przedmiotem manipulacji, nie tylko przekręcania liczników, fałszowania roku produkcji czy ukrywania poważnych wypadków drogowych z przeszłości. Sytuacja powoli się poprawia dzięki większej dostępności danych dotyczących historii pojazdów. Jednak dopóki nie uda się stworzyć ogólnoeuropejskiego systemu, który będzie w stanie dostarczać klientom rzetelnych danych o cyklu życia samochodu w całej UE, oszustwa będą się pojawiać. Dopóki jesteśmy w sytuacji, gdy samochody z krajów takich jak Rumunia, Włochy czy Hiszpania, gdzie informacja o historii auta jest niewystarczająca, rejestrowane są na jeden dzień w Niemczech, aby pozornie nabrać niemieckiego pochodzenia, to jakość polskiego, ale i środkowoeuropejskiego rynku samochodów używanych, będzie ulegała dalszej degradacji.

Czy obserwuje Pani jakieś nowe trendy, które w krótkim czasie wpłyną na branżę samochodów używanych?

Z pewnością nadal będzie rosła sprzedaż internetowa. Podczas Covidowych blokad mogliśmy sprzedawać tylko online i klienci stopniowo się do tego przyzwyczaili. Skończyło się na prawie dziewięćdziesięciu procentach regularnej sprzedaży. Po Covidzie klienci wrócili do centrów samochodowych, jednak znacznie częściej korzystają z funkcji zakupów aut online. Znacznie częściej wybierają samochód przez Internet, umawiają się na wizytę przez call center, a następnie po prostu odbierają samochód w oddziale. Jednocześnie mogą płacić za pośrednictwem Apple lub Google Pay. Drugim sposobem na zwiększenie wolumenu sprzedaży przy pomocy cyfryzacji jest szybsza obsługa klienta, bardziej indywidualne podejście i wyższy poziom satysfakcji. Osobny rozdział to stopniowe narodziny elektromobilności.

Jaki wpływ na rynek samochodów używanych będzie miała elektromobilność?

Stopniowe przejście na bezemisyjną mobilność jest obecnie dla nas wyzwaniem. Dostrzegamy starania europejskich liderów, aby jak najszybciej zakończyć sprzedaż aut z silnikami spalinowymi, dlatego musimy zareagować. Jednocześnie z roku na rok obserwujemy wzrost zainteresowania alternatywnymi napędami, które szybko na stałe zagościły na rynku wtórnym i stale zwiększają w nim swój udział. Zakładam, że ten rok nie będzie jeszcze tak mocny jeśli chodzi o pojazdy elektryczne, ale rok 2024 z dużym prawdopodobieństwem przyniesie na rynek większą liczbę samochodów elektrycznych, które są teraz np. we flotach firmowych. Mamy zatem jasną wizję tego, jak rozwijać ten segment rynku wtórnego w najbliższych latach. Samochody elektryczne oraz hybrydy są w naszej ofercie od dawna i stale powiększamy ich liczbę. Elektromobilność wpisuje się również w strategię EAG, w ramach której zobowiązujemy się do ograniczania emisji ze sprzedawanych przez nas samochodów, przy jednoczesnym zwiększaniu udziału samochodów elektrycznych we własnej flocie samochodów służbowych. Zobowiązujemy się do zmniejszenia emisji ze sprzedawanych pojazdów o 40 proc. do 2025 r. w porównaniu z 2018 r. Osiągamy to, skupiając się bardziej na młodszych samochodach, które emitują mniej spalin. Stopniowo zwiększamy też udział samochodów elektrycznych i hybrydowych w naszej ofercie oraz budujemy infrastrukturę ładowania w naszych oddziałach. Nie chodzi tylko o emisje ze sprzedawanych samochodów, o których wspominam. Zobowiązaliśmy się do osiągnięcia neutralności węglowej w zakresie własnej emisji do 2025 roku. Chodzi tu głównie o zakup zielonej energii elektrycznej oraz bardziej ekologiczny transport między naszymi oddziałami.

Przejście na większy wolumen sprzedawanych samochodów elektrycznych będzie oznaczać również większe inwestycje...

W tym roku planujemy zainwestować ponad 3.000.000 koron czeskich (570.000 zł) w infrastrukturę i dalej poszerzać ofertę używanych hybryd i samochodów elektrycznych. Do 2025 roku chcemy, aby wszystkie placówki były przystosowane do sprzedaży różnego rodzaju aut na baterie, w tym produktów dodatkowych, takich jak kable do ładowania i wallboxy. Poza budową infrastruktury ładowania, sukcesywnie montujemy również panele fotowoltaiczne, posiadamy uniwersalne rozwiązanie diagnostyczne, które pozwolają obiektywnie ocenić stan zakupionych aut elektrycznych. Jednocześnie cały czas szkolimy nasz zespół, aby był w stanie dostarczyć klientom wszystkich informacji o ogromnej liczbie nowych modeli.

AAA AUTO i cała grupa AURES Holdings, stopniowo zmienia się w firmę, która nie tylko koncentruje się na handlu, ale wciąż poszerza swój zakres działalności. Jakie są Państwa najnowsze projekty?

W ciągu ostatnich dwóch lat byliśmy bardzo zaangażowani w internetowy projekt handlu używanymi samochodami Driverama, który uruchomiliśmy w Niemczech. Obecnie używamy Driveramy głównie do pozyskiwania wysokiej jakości używanych samochodów dla całej grupy. Drugim ważnym projektem poza naszą główną działalnością jest rozwój wypożyczalni samochodów Mototechna Drive, której nowy oddział niedawno otworzyliśmy w Piasecznie. W ten sposób realizujemy strategię budowania firmy jako kompleksowego dostawcy mobilności.

Dlaczego zdecydowali się Państwo na wypożyczalnię samochodów?

Na rynku brakuje samochodów nowych i używanych. Dlatego dla klientów interesujący jest leasing średnioterminowy, który pozwoli im szybko otrzymać samochód, bez czekania i bez martwienia się o serwis. I oczywiście w przystępnej cenie. W przeciwieństwie do klasycznych firm leasingowych, które oferują floty kilkudziesięciu identycznych samochodów, naszym celem jest oferowanie usług premium i indywidualne podejście do każdego klienta, niezależnie od ceny samochodu i wielkości jego floty. Zaczynaliśmy od produktu, który był ograniczony długością umowy do sześciu miesięcy, klient mógł przejechać do 15.000 km, żeby po tym czasie wymienić samochód na inny lub zrezygnować. Teraz można wynająć samochód na okres od 3 do 24 miesięcy. W dowolnym momencie trwania umowy samochód może zostać wymieniony na inny model, z innej kategorii lub całkowicie można zrezygnować z umowy. Tak więc latem można jeździć kabrioletem, a zimą SUV-em. Jednocześnie oferujemy również klasyczny produkt wynajmu, w którym można wynająć samochód dowolnej kategorii na zaledwie kilka dni. Obecnie eksploatujemy ponad tysiąc samochodów, a roczne obroty przekroczyły 600 mln koron (około 114 mln złotych).

Naszym celem jest jak najdokładniejsze przeprowadzenie klienta przez proces kupna i sprzedaży samochodu. W tym roku chcielibyśmy stopniowo przechodzić na platformę cyfrową i jeszcze bardziej uprościć cały proces. Dla każdego klienta planujemy własny garaż online, w którym wszystkie sprawy będzie mógł załatwić zdalnie. Od zakupu samochodu po rozwiązywanie wszelkich roszczeń ubezpieczeniowych. Klienci biznesowi będą mogli zarządzać własną flotą całkowicie online.

Kilka miesięcy temu obchodziła Pani dziesięciolecie sprawowania funkcji prezesa zarządu, a za kilka miesięcy minie 25 lat pracy w AAA AUTO. Jak trudne były początki w tak zdominowanej przez mężczyzn branży?

Kiedy prawie 25 lat temu dołączyłam do firmy, aby od podstaw zbudować pierwsze wówczas w branży Call Center, nigdy bym nie pomyślała, że pewnego dnia będę kierowała tą firmą. Nawet wtedy w pewnym sensie nie rozumiałem, że ówczesny właściciel Anthony James Denny dał mi taką możliwość. Prawdopodobnie zawsze widział we mnie więcej niż ja sama w sobie. Nawet decyzja o umieszczeniu mnie na jego miejscu jako CEO przyszła dla mnie nieoczekiwanie, ale prawdopodobnie tak to planował, odkąd go poznałam. Lubię wyzwania i tę możliwość cenię sobie do dziś. Dzięki temu, że tak długo przepracowałem w firmie, moi koledzy pozytywnie przyjęli tę decyzję. Uczę się każdego dnia i cieszę się, że mogę pracować w tak dynamicznej organizacji, która jest jednocześnie inspiracją, oraz że mam wokół siebie tylu zdolnych i lojalnych współpracowników, z którymi tworzymy historię AAA AUTO od ponad trzydziestu lat.

Jak zmienił się rynek samochodów używanych w tym czasie?

Stopniowo następuje konsolidacja. Znikają drobni handlarze, a wielkość sprzedaży między osobami fizycznymi maleje. Klienci są lepiej wyedukowani i często już wiedzą, jakie ryzyko podejmują kupując samochód „na ulicy“, co w Polsce wciąż jest bardzo popularne na tle innych krajów europejskich. Duża część Polaków zdaje sobie sprawę, że korzystając z usług profesjonalnego handlowca z wiedzą, doświadczeniem i wykwalifikowaną kadrą, unika wielu problemów z ewentualnymi reklamacjami. Duzi dealerzy inwestują setki tysięcy złotych rocznie w sprawdzanie samochodów w elektronicznych bazach danych, pozyskiwanie najnowszej diagnostyki i szkolenie swoich sprzedawców, aby zawsze być o krok przed oszustami próbującymi pozbyć się używanych samochodów z usterkami. W AAA AUTO odrzucamy od 65 do 70 procent oferowanych nam samochodów dzięki dokładnym kontrolom, które prowadzimy podczas skupu. Te, które odrzucamy prawdopodobnie trafiają następnie do ogłoszeń i są sprzedawane na ulicy lub gdzieś w pobliżu centrum handlowego. Zwykłemu klientowi bardzo trudno jest zweryfikować rzeczywisty stan samochodu, ponieważ nie ma on takich samych możliwości weryfikacji jak duży salon samochodowy działający na arenie międzynarodowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Z powodu oszustw odrzucamy nawet 70 proc. oferowanych nam aut - Dolnośląskie Nasze Miasto

Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto