W Łowiczu radni nie palą się do obniżki diet

Diety łowickich radnych wzrastają co roku wraz z podnoszoną cyklicznie najniższą krajową pensją. W tym roku okazało się, że po kolejnej jej podwyżce przewodniczący Zasępa ma wyższą dietę niż pozwala na to polskiego prawo. Po jej obniżeniu szef rady będzie co miesiąc dostawał równowartość 140 proc. (miał 150 proc.) minimalnego wynagrodzenia, które od 1 stycznia wzrosło z 1.317 zł na 1.386 zł.


Zasępa próbował namówić kolegów z rady do zgody na obniżenie także ich diet. Ostatecznie wycofał się z tego pomysłu. Na czwartkowej sesji przepadła natomiast w głosowaniu propozycja obcięcia diet, którą złożył radny opozycyjny Ryszard Szmajdziński.


W znacznie większych Skierniewicach 21 miejskich radnych kosztuje podatników 305 tys. zł. Ich diety nie są uzależnione od najniższego wynagrodzenia w kraju, ale ich bazą jest kwota określona w ustawie budżetowej. O ile przewodniczący rady i zastępca dostają dietę ryczałtowo, to w przypadku pozostałych radnych jest ona uzależniona od liczby komisji, w których zasiadają.


Natomiast w niewielkiej Rawie Mazowieckiej diety 15 radnych mają w tym roku pochłonąć 150 tys. zł. Ich wysokość naliczana jest na podstawie ustawy budżetowej państwa oraz średniej pensji w sektorze przedsiębiorstw. Szef rady i zastępca mają wypłacane diety ryczałtowo, a gratyfikacje dla pozostałych są uzależnione od liczby posiedzeń, w których biorą udział w danym miesiącu.