Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W łowickim urzędzie kryzysu nie widać

Rafał Klepczarek
Zastępca burmistrza (od lewej) dostał 4 tys. zł nagrody
Zastępca burmistrza (od lewej) dostał 4 tys. zł nagrody Rafał Klepczarek
W czasie kryzysu Krzysztof Kaliński, burmistrz Łowicza, przeznaczył na nagrody ponad 90 tysięcy złotych. Pensje najważniejszych urzędników w mieście wzrosły w ubiegłym roku średnio o 9,2 proc. Część radnych miejskich uważa, że to gruba przesada.

Z informacji, które na wniosek Roberta Wójcika, radnego opozycyjnego, otrzymali niektórzy członkowie rady miasta, wynika, że w ubiegłym roku z miejskiej kasy na nagrody poszło 90.400 zł. Wysokość 79 nagród wahała się od 400 zł do 4 tys. zł. Chcieliśmy dowiedzieć się, ile dostali najważniejsi w mieście urzędnicy. Maria Więckowska, sekretarz miasta, poinformowała nas, że takie informacje dostaniemy dopiero w środę, gdy na wspólnym posiedzeniu zbiorą się radni komisji budżetowej i gospodarczej. Najpierw oni muszą zapoznać się z materiałami dotyczącymi urzędniczych podwyżek i nagród.

Jak udało nam się jednak ustalić, 4 tys. zł nagrody dostał wiceburmistrz Bogusław Bończak, a po 3 tys. zł wzięli sekretarz miasta Maria Więckowska oraz skarbnik Arkadiusz Podsędek. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się też, że naczelnicy miejskich wydziałów dostali po 2 tys. zł nagrody.

- W dobie kryzysu, gdy dochody miasta spadają, a zadłużenie idzie w górę, wydawanie tak znacznych kwot na nagrody to przesada - uważa radny opozycyjny Robert Wójcik.

Radni z dwóch miejskich komisji dostali też materiały dotyczące urzędniczych podwyżek. Pensje zwykłych urzędników wzrosły średnio o 5,5 proc., czyli o 197,50 zł miesięcznie. Z kolei pracownicy obsługi zanotowali wzrost pensji rzędu 7,4 procent. Oznacza to, że średnio dostają więcej miesięcznie o 126 złotych.

Szokująca jest jednak skala podwyżek dla świetnie zarabiających najważniejszych urzędników w mieście, do których należy wiceburmistrz, sekretarz, skarbnik, naczelnicy miejskich wydziałów i ich zastępcy. Średnio dostali oni po 488,90 zł. Dało to podwyżkę ich uposażenia o średnio 9,2 proc. I to w roku, w którym rozsypała się firma dziewiarska Syntex, w czasie gdy padł odzieżowy Kodan i na bruku znalazło się kilkaset osób.

- To spory wzrost płac - przyznaje radna koalicyjna Jolanta Głowacka. - Każdy chciałby taką podwyżkę dostać. Cóż mogę powiedzieć? Pracownicy ratusza są szczęśliwymi ludźmi.

Zapytaliśmy burmistrza Kalińskiego, czy tak znaczne bonusy dla wysokich stanowiskiem urzędników były potrzebne w kiepskim gospodarczo roku.

- Wydatki na administrację nie zostały wykonane i powstały oszczędności w płacach w wysokości 140 tys. zł - twierdzi burmistrz Łowicza. - W urzędzie nie brakuje też innych oszczędności. A warto zaznaczyć, że zatrudnienie w ratuszu jest utrzymane na poziomie sprzed trzech lat. Tymczasem zadania pracowników są znacznie większe. Tylko wydatki majątkowe miasta wzrosły w porównaniu z 2006 rokiemo 40 proc. Wzrosła też jakość pracy podległych mi osób - dodaje.

Krzysztof Kaliński zapowiada, że w tym roku podwyżek... nie będzie wcale.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto