Szef śremskich struktur PiS uważa, że wybory powinny odbyć się w normalnych warunkach

Rozmówca "TŚ" nie krył ubolewania faktem, że wybory prezydenckie przypadają na tak dramatyczny moment dla Polski. W pierwszych słowach wyraził podziw dla wszystkich pracowników służby zdrowia i innych ludzi dobrej woli stawiających codziennie czoła rzeczywistości doby pandemii koronawirusa.

- Osobiście chciałbym, aby wybory odbyły się w normalnych warunkach. Mój kandydat, czyli Andrzej Duda wprawdzie wygra, ale nie będzie radości z tego zwycięstwa. Poza tym nikt nie stawiałby potem ewentualnych zarzutów,że nie było równych szans między kandydatami - przekonywał Robert Piątek.

- Większość moich znajomych nie jest zainteresowana teraz wyborami. Są nawet tacy, którzy zadeklarowali od razu, że nie wezmą w nich udziału. Ludzie nie chcą teraz politycznych debat, czy medialnych sporów i kłótni. Ja też przyznam szczerze, że tego nie chcę. To nie jest w tym momencie najważniejsze - kontynuował swoją wypowiedź szef śremskich struktur PiS.

Rozmówca "TŚ" przyznał, że bardzo spodobała mu się propozycja szefa Porozumienia, Jarosława Gowina, aby wybory przesunąć o dwa lata. Według opinii Roberta Piątka nie każdemu w PiSie ten pomysł się spodobał, ale mimo wszystko strona rządząca go zaakceptowała. Zdaniem szefa śremskiego PiSu, gdyby opozycja wykazała się dobrą wolą [aby przesunąć wybory konieczna jest zmiana Konstytucji RP, czyli 2/3 głosów w Sejmie - przypis red.] udałoby się ten koncept zrealizować.

- Nawet Aleksander Kwaśniewski uznał, że propozycja Jarosława Gowina jest godna przemyślenia. Lider Porozumienia w swojej naiwności liczył na dobrą wolę opozycji, która odrzuciła tak dobre dla nich rozwiązanie. A przecież dzięki temu nie tylko mogliby wymienić strasznie słabą Kidawę-Błońską, ale także Andrzej Duda nie mógłby już kandydować, przez co z wyścigu od razu odpada bardzo dobry, świetnie przygotowany merytorycznie polityk. Teraz jedynym wyjściem pozostały chyba tylko wybory korespondencyjne - tłumaczył szef śremskiego PiSu.

Robert Piątek jest za to zdeklarowanym przeciwnikiem ogłaszania stanu wyjątkowego. Jego zdaniem może przynieść to katastrofalne skutki dla państwowego budżetu.

- Wprowadzenie stanu wyjątkowego, czyli to co proponuje opozycja, przyniosłoby katastrofalne skutki dla naszej ekonomii. Większość firm z kapitałem zagranicznym zaraz zażądałaby ogromnych odszkodowań, co w efekcie zrujnowałoby państwowy budżet. Niemożliwe byłoby dalsze prowadzenie przez rząd dotychczasowej polityki socjalnej i prorodzinnej - mówił Robert Piątek.

Szef śremskich struktur PiS pozytywnie ocenia dotychczasowe działania burmistrza Śremu, Adama Lewandowskiego. Wprawdzie uważa, że powinien wcześniej przekazać Poczcie Polskie wszystkie dane niezbędne do przeprowadzenia wyborów, ale sądzi również, że ostatecznie burmistrz będzie współpracował z rządem.

- Z przykrością muszę stwierdzić, że kiedy rozpoczęła się epidemia w Śremie, niektórzy z zawziętością atakowali Kościół. Świeccy wyszli z propozycją, aby ksiądz prałat Marian Brucki objechał Śrem z Najświętszym Sakramentem. Gdy zacząłem nagłaśniać to wydarzenie, wylała się na mnie ogromna fala hejtu. Postanowiłem nawet niektóre osoby wycofać z moich znajomych na Facebooku, bo zaczęły mnie obrażać. Ja uważam, że działania księdza prałata mogą nam pomóc. Dla Boga w końcu nie ma rzeczy niemożliwych - skwitował Robert Piątek.
___________________________________________________________________________________

Wiadomości z Naszego Miasta przez 24 godziny w Twoim telefonie

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco z informacjami!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.