Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spełnione marzenia

Rafał Klepczarek
Ludmiła Denisewicz
Ludmiła Denisewicz Rafał Klepczarek
Wywieziona przez Sowietów z dawnych kresów I Rzeczpospolitej do Tajynszy w Kazachstanie rodzina Ludmiły Denisewicz od lat marzyła o powrocie do kraju przodków. Dzięki pomocy władz Łowicza i pieniądzom Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji ich marzenie stanie się rzeczywistością jeszcze w tym roku.


Ludmiła oraz jej rodzice Leontyna i Włodzimierz są potomkami Polaków, którzy w 1936 roku zostali zmuszeni do opuszczenia Podola. Do kazachstańskiej Tajynszy (dawny Krasnoarmiejsk) trafiło wtedy wielu zesłańców z okolic Żytomierza. Nawet dziś w niespełna czternastotysięcznym miasteczku do polskości przyznaje się ponad 1,1 tys. jego mieszkańców.

- Ja i moi przodkowie czuliśmy się i czujemy Polakami - mówi Ludmiła Denisewicz, która w tym tygodniu odwiedziła Łowicz, aby obejrzeć mieszkanie oferowane jej przez ratusz. - Od zawsze chcieliśmy wrócić do Polski. Nie mieliśmy jednak dokumentów, które poświadczały nasze pochodzenie. Zresztą przed 1989 rokiem wysiedlonych z Podola w 1936 roku nie traktowano jako Polaków.

Rodzina Ludmiły od siedmiu lat pukała do różnych polskich gmin z prośbą o przyjęcie. Gdy Polonusi z dalekiej Azji Środkowej tracili już nadzieję, na ich przyjęcie zgodził się Łowicz.

Repatrianci zostaną zakwaterowani w dwupokojowym mieszkaniu na os. Kostka. Ratusz wystąpił do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o dotację w wysokości ok. 160 tys. zł na remont i wyposażenie lokum, które ma zająć trzyosobowa rodzina polskiego pochodzenia. MSWiA pozytywnie odniosło się do tej prośby. 
Rodzice Ludmiły są już na emeryturze. Jej mama była pielęgniarką, a ojciec kierowcą. Ona sama ukończyła medycynę w Poznaniu i ma nadzieję, że znajdzie pracę w łowickim szpitalu.

Do tej pory przez Łowicz przewinęły się cztery - niektóre dwupokoleniowe - rodziny Polaków z Kazachstanu. Pierwsza z nich przyjechała do miasta nad Bzurą w 1996 roku. Ostatni repatrianci z głębi dawnego Związku Radzieckiego pojawili się w Łowiczu cztery lata temu.
Była to Olesia Skibina, która do Łowicza przyjechała z siedmioletnią dziś córeczką Zosią. Obie wyprowadziły się już z Łowicza do pobliskich Zdun. 
- Gdybym dziś miała podejmować decyzję, czy osiedlić się w Polsce, to na pewno zrobiłabym to samo, co cztery lata temu - mówi repatriantka, która właśnie wróciła z wczasów nad Bałtykiem.

Powiodło się także innym rodzinom z Kazachstanu. Jedni wykupili zajmowane mieszkania, inni przenieśli się do bloków Łowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej i budynków jednorodzinnych lub osiedlili się pod miastem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto