Znany z telewizji Robert Makłowicz będzie jedną z gwiazd wrześniowego festiwalu dobrej żywności Księżackiej Jadło. Sławny smakosz odwiedzi Łowicz 18 września. Władze Łowicza będą z nim wtedy rozmawiać na temat podpisania umowy. Na jej podstawie Makłowicz, którego nazwisko zawiera w sobie nazwę pelikaniego grodu, może w latach 2012-2013 promować miasto swoją twarzą i nazwiskiem.
- Jest to osoba niezwykle popularna i sympatyczna - mówi Artur Michalak, naczelnik wydziału promocji Urzędu Miejskiego w Łowiczu. - Liczymy, że dzięki niemu moglibyśmy zwiększyć liczbę turystów odwiedzających nasze miasto.
Makłowicz zgodził się na promowanie Łowicza. Miejscy urzędnicy liczą, że w tym roku domówione zostaną ostatnie szczegóły umowy, która w ciągu dwóch lat mogłaby kosztować miejską kasę ok. 200 tys. zł.
Tyle tylko, że nie wszyscy łowiczanie chcą mieć takiego ambasadora. - Łowicz jest miastem z tradycjami, związanym z prymasami Polski, których dwunastu spoczywa w bazylice mniejszej - mówi jeden z poważanych łowiczan, który jest zbulwersowany wyborem Makłowicza na ambasadora miasta. - Nie przystoi więc, aby był promowany był przez osobę, która nawołuje do złagodzenia antynarkotykowego prawa.
- To, że ktoś jest znany i ma kawałek nazwiska o brzmieniu "łowicz", nie przesądza jeszcze o jego kwalifikacjach na ambasadora naszego miasta - uważa radna miejska Ewa Zbudniewiek. - Poza tym, jako lekarz jestem przeciwko jakimkolwiek planom złagodzenia prawa w stosunków do osób posiadających marihuanę.
Robert Makłowicz w marcu tego roku włączył się w kampanię, która ma zachęcić parlamentarzystów do legalizacji posiadania na własny użytek niewielkiej ilości marihuany. Tym samym wsparł grupę kilku młodych ludzi, którzy na Facebooku zainicjowali taką akcję.
W filmiku reklamowym, który obiegł internet, można zobaczyć, jak Robert Makłowicz apeluje do posłów i senatorów: "Parlamentarzyści, nie gotujmy naszym dzieciom takiego losu!". Chodzi tu o dane statystyczne, które mówią, że co trzeci polski nastolatek miał styk z narkotykami, więc według prawa jest przestępcą. W Polsce za posiadanie nawet niewielkiej ilości narkotyków grozi do 3 lat więzienia. Jest to jedno z najsurowszych praw w tym zakresie na naszym kontynencie.
Burmistrz Krzysztof Kaliński nie wiedział o akcji, w którą włączył się kandydat na ambasadora Łowicza.
- Nie zgadzam się ze stanowiskiem zajmowanym przez pana Makłowicza w sprawie liberalizacji prawa dotyczącego posiadania środków odurzających - mówi gospodarz Łowicza. - Sprawa podpisania z nim umowy na promocję miasta ciągle jest otwarta. Na razie niczego nie przesądzam.
Sam Makłowicz kręci obecnie program telewizyjny w Holandii. Poprosiliśmy go więc o komentarz drogą internetową. Jak na razie, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?