Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura potwierdziła tylko część zarzutów. ŁSM jest ciągle pod lupą śledczych

Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek
Prokuratura Rejonowa w Brzezinach twierdzi, że większość zarzutów stawianych władzom Łowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej przez dwóch członków tejże spółdzielni nie potwierdziła się. Do odrębnego śledztwa wyłączono jednak materiały związane z poświadczeniem nieprawdy przez jedną z osób. Wiąże się to z zabudowywaniem rakotwórczego azbestu podczas termomodernizacji spółdzielczych bloków.

Pod dwóch latach śledczy z Brzezin podjęli 31 października decyzję o umorzeniu dochodzenia w sprawie domniemanych nieprawidłowości w ŁSM. W marcu 2009 roku dwaj łowiccy spółdzielcy: Janusz Dyl i Wojciech Gędek poskarżyli się ministrowi sprawiedliwości, że ich zdaniem w ŁSM źle się dzieje. Spółdzielcy stawiali władzom spółdzielni wiele zarzutów. Wskazywali m.in. na nieprawidłowości przy przekształcaniu statusu spółdzielczych lokali. Inny zarzut wiązał się z tym, że władze ŁSM nie podzieliły spółdzielczych terenów na działki budowlane, a do bloków przypisały znaczne tereny, za które spółdzielcy muszą płacić miastu duże pieniądze w formie opłat za wieczyste użytkowanie. Śledczy badali też, czy prezes ŁSM Armand R. (prosi o niepodawanie nazwiska), wykorzystał spółdzielcze fundusze oraz podległych mu pracowników do robót budowlanych na terenie należącej do niego cukierni.

- Po analizie opinii otrzymanej od biegłego z zakresu finansów, organizacji i zarządzania oraz budownictwa postanowiliśmy umorzyć w zasadniczej części dochodzenie dotyczące ŁSM - informuje Anna Czapnik--Witkowska, prokurator rejonowy w Brzezinach. - Opinia ta nie daje podstaw do postawienia zarzutów w tej sprawie.

Armand R. nie jest zaskoczony decyzją brzezińskiej prokuratury, gdyż od początku podkreślał, że w ŁSM nie naruszono prawa. - Nie będę składał odwołania od tej decyzji prokuratury - zapowiada Janusz Dyl, jeden ze skarżących się spółdzielców.

Nie oznacza to jednak, że śledczy z Brzezin przestali zajmować się Łowicką Spółdzielnią Mieszkaniową. - W odrębnym postępowaniu wyjaśniamy, czy doszło do poświadczenia nieprawdy podczas oceny stanu technicznego elementów azbestowych montowanych na blokach ŁSM - mówi szefowa brzezińskiej prokuratury. - Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w tej sprawie będą postawione zarzuty.

Śledczy nie chcą zdradzić, kto może zostać nimi objęty. Ta część śledztwa również wiąże się ze skargą Dyla i Gędka, którzy wskazywali śledczym w 2009 roku, że rakotwórczy azbest znajdujący się w płytach azbestowo-cementowych montowanych między oknami został pokryty materiałami ociepleniowymi podczas modernizacji bloków. Ich zdaniem powinien on zostać wcześniej usunięty.

Śledztwo w tej sprawie ma się zakończyć w tym roku. Prezes Armand R. zapewnia natomiast, że podczas prac modernizacyjnych zakryto jedynie ten azbest, który nie znajdował się na zewnątrz. - Takie działanie jest dopuszczalne przez polskie prawo - zapewnia prezes łowickiej spółdzielni.

null

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto