Prezydentowi Skierniewic marzy się nowy, większy wóz

O takich luksusach mogą tylko pomarzyć urzędnicy z Łowicza. Tamtejszy ratusz auta służbowego nie ma i mieć zapewne nie będzie.

- U nas jest jak w rodzinie. Jeśli ja nie mogę jechać swoim samochodem, to jedzie zastępca lub skarbnik - wyjaśnia Krzysztof Kaliński, burmistrz Łowicza. - Delegacje są znacznie tańsze niż kupno służbowego samochodu i utrzymywanie na etacie kierowcy.

Prezydent Leszek Trębski tłumaczy, że zakup nowego auta jest niezbędny. - Ford ma na liczniku ponad 300 tysięcy kilometrów i coraz częściej zawodzi - wyjaśnia prezydent. - A skoro mamy kupić nowe auto, to niech będzie ono bardziej pojemne od zwykłej osobówki. Taki wariant zastosowało wiele samorządów w naszym kraju i bardzo sobie chwalą tę decyzję.

Krzysztof Jażdżyk, opozycyjny radny skierniewicki, jest decyzji prezydenta przeciwny.

- Mamy znacznie pilniejsze wydatki niż kupowanie samochodu dla urzędników. Po co ratuszowi bus, skoro takie pojazdy ma Miejski Zakład Komunikacji? - pyta radny.

- Z aut MZK nie zawsze możemy korzystać, bo są one wynajmowane i jeżdżą na liniach miejskich. Tymczasem bardzo często jest tak, że większe auto jest nam potrzebne "na już" - tłumaczy Anna Wolińska, rzecznik skierniewickiego ratusza.

Burmistrz Rawy Mazowieckiej ma do dyspozycji vw passata. Ratusz ma też bus vw, ale z tego auta częściej od urzędników korzystają szkoły i przedszkola.

- U nas też tak będzie. Jeśli tylko nasze placówki złożą zapotrzebowanie, dostaną bus - zapewnia Leszek Trębski. - Auto typu bus jest rozwiązaniem bardziej uniwersalnym od zwykłego samochodu osobowego.

Dla porównania, łódzki magistrat posiada obecnie osiem fordów mondeo z rocznika 2007. Oprócz prezydent Hanny Zdanowskiej korzysta z nich czterech jej zastępców oraz sekretarz miasta, skarbnik i szef Rady Miejskiej. Wojewodowie poruszają się dwoma volkswagenami passatami z 2008 roku, a Urząd Marszałkowski dysponuje czterema fordami mondeo i dwoma passatami.