Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy obsługi skarżą się na niskie pensje. W tym roku ratusz nie dołożył im pieniędzy

Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek
Prawie 150 pracowników obsługi szkół i przedszkoli miejskich w Łowiczu liczyło, że od 1 stycznia będzie zarabiać więcej. Tak się jednak nie stało, a opozycja oskarża władze miasta, że oszczędzają one na najmniej zarabiających.

Kilka lat temu burmistrz Krzysztof Kaliński na wniosek radnych miejskich zmienił zasady naliczania wynagrodzeń dla pracowników obsługi placówek oświatowych. Od 2009 roku wynagrodzenie woźnych, kucharek, intendentek oraz pracowników gospodarczych składało się z płacy zasadnicznej, która była równowartością najniższej krajowej pensji oraz wyliczanych na tej podstawie dodatków stażowych i premii.

Minimalne wynagrodzenie zmienia się co roku i w latach 2009-2011 wraz z jego wzrostem rosły płace pracowników obsługi przedszkoli, podstawówek i gimnazjów. W tym roku burmistrz nie dokonał zwiększenia płacy zasadnicznej, choć minimalna pensja z dniem 1 styczna wzrosła z 1386 zł do 1500 zł.

Ratusz w żaden sposób nie łamie prawa, gdyż każdy z pracowników co miesiąc odbiera nie mniej niż najniższą krajową, ale ludzie czują się stratni.

- Płacę zasadniczą pozostawiono nam na ubiegłorocznym poziomie, a więc w żaden sposób nie odczuliśmy podniesienia minimalnego wynagrodzenia - mówi jedna z pracownic łowickiej podstawówki. - A zarabiamy naprawdę niewiele. W moim przypadku to niespełna tysiąc zł plus premia.

Pracownicy obsługi poskarżyli się części dyrektorów placówek oświatowych. Ci niewiele mogli zrobić, bo była to decyzją władz miasta. Skarga trafiła więc do miejskich radnych: Roberta Wójcika i Ryszarda Szmajdzińskiego. Złożyli oni w tej sprawie interpelację do burmistrza Łowicza. Opozycyjni członkowie rady wnioskują w niej o to, aby płaca zasadnicza nadal była równa najniższej krajowej pensji, a dodatek stażowy nie był ujmowany przy jej zapewnianiu pracownikom obsługi placówek oświatowych.

- Ustawodawca podnosi płacę minimalną, aby nie pogarszać warunków bytowych osób najmniej zarabiających - twierdzi radny Ryszard Szmajdziński. - Tymczasem manewr zastosowany przez władze miasta nie ma z tym podejściem nic wspólnego.

Miejscy urzędnicy nie kryją, że chodzi o oszczędności. Tylko w tym roku oświata ma pochłonąć 30,9 mln zł, a subawencja jest prawie o połowę niższa.

Burmistrz Krzysztof Kaliński twierdzi, że ciągle analizuje finansowe skutki podniesienia pensji pracownikom obsługi siedmiu przedszkoli, pięciu podstawówek i czterech gimnazjów. Z naszych wyliczeń wynika, że chodzi o kwotę rzędu 160 tys. złotych.

- Na początku marca odbędzie się spotkanie z dyrektorami placówek oświatowych, na którym zapadną wiążące decyzje w tej sprawie - informuje Małgorzata Nowak, zastępca naczelnika wydziału spraw społecznych łowickiego ratusza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto