Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat łowicki: Repatriant z Kazachstanu jest rozczarowany

Rafał Klepczarek
Repatriant nie jest zadowolony z warunków, w jakich mieszka
Repatriant nie jest zadowolony z warunków, w jakich mieszka fot. Rafał Klepczarek
Gdy 12 lat temu Marian Wachowski przyjechał z Kazachstanu do Polski, był pełen nadziei na lepsze życie w ojczyźnie jego rodziców.

Gmina Łowicz obiecała mu mieszkanie i pomoc w znalezieniu pracy. Teraz mieszka w budynku, którego stan techniczny jest, delikatnie mówiąc, kiepski. Gmina zachęca do kupna obiektu i kusi pokaźną bonifikatą, ale repatrianta nie stać ani na kupno, ani na remont przedwojennej budowli.

Marian Wachowski wraz żoną Galliną i córką Janiną mieszkał w Astanie, stolicy Kazachstanu. Jego przodkowie zostali decyzją Stalina wysiedleni z Ukrainy w 1936 roku do dawnej sowieckiej republiki. W drugiej połowie lat 90. Wachowski, który czuje się Polakiem z dziada pradziada, zaczął starać się o repatriację do Polski. W 1997 roku ówczesny wójt gminy Łowicz Wojciech Szychowski zaprosił rodzinę z Kazachstanu. Repatrianci przyjechali do Polski w 1998 roku.

- W Kazachstanie miałem nowy dom, który postawiłem cztery lata wcześniej. Zostawiłem go, bo wierzyłem, że w Polsce czeka mnie lepsze życie - mówi Marian Wachowski. - Na miejscu okazało się, że przez półtora roku musieliśmy mieszkać w szkole w Popowie, bo nie było dla nas lokum.

W 1999 roku nowy wójt, którym jest urzędujący do dziś Andrzej Barylski, przeniósł rodzinę Wachowskich do Niedźwiady. Zamieszkali tam w części budynku, w którym niegdyś mieściło się przedszkole, biblioteka oraz poczta. Beata Orzeł, sekretarz gminy Łowicz, zapewnia, że gmina wyremontowała na potrzeby repatriantów przekazane im mieszkanie. Sam budynek musiał być jednak mocno wyeksploatowany, bo badanie jego stanu technicznego z 2002 roku wykazało, że jest on zużyty w 60 proc. i potrzebuje kapitalnego remontu.

- Dziś mam 61 lat i mieszkam w gminnym mieszkaniu sam. Gdy byłem młodszy, myślałem o jego wykupie i remoncie - dodaje repatriant spod Łowicza. - Dziś mnie na to nie stać. Nie mam też pieniędzy na remont zimnego mieszkania, którego cegły kruszą się w ręku.

Rada Gminy w Łowiczu w ubiegłym roku zgodziła się na bezprzetargową sprzedaż Marianowi Wachowskiemu części budynku wraz z fragmentem działki. Rzeczoznawca wycenił nieruchomość na 25.150 zł. Władze gminy chcą ją sprzedać repatriantowi z 50-procentową bonifikatą, jeśli od razu wpłaci całą kwotę, lub 45-procentowym opustem, jeśli będzie chciał dokonać zakupu na raty.

Marian Wachowski, który jest na zasiłku przedemerytalnym i dostaje miesięcznie 630 zł, nie jest zainteresowany wykupem. Chciałby, aby gmina przeniosła go do nowszego lokum lub dokonała remontu zajmowanego przez niego mieszkania.

- Mamy jedno wolne mieszkanie komunalne w gminie na wypadek jakiegoś nieszczęścia. To oznacza, że nie mam gdzie przenieść pana Wachowskiego - mówi wójt Andrzej Barylski. - Pieniędzy na remont nie możemy mu dać, bo nie pozwala na to prawo. Sami natomiast nie chcemy inwestować w tę nieruchomość, bo jesteśmy zainteresowani jej zbyciem. Podejrzewam, że pan Wachowski chciałby od nas otrzymać to mieszkanie za darmo, a to także jest niemożliwe.

Gmina wyśle do mieszkańca Niedźwiady pismo z pytaniem, czy chce skorzystać z bezprzetargowego wykupu "swojej" części mieszkania. Jeśli zrezygnuje, urzędnicy będą dalej zastanawiać się, co z tym fantem zrobić.

Marian Wachowski nie kryje rozżalonia. - Kiedy decydowałem się na powrót do Polski, liczyłem, że będę miał własny dom - mówi.

od 12 lat
Wideo

Dobre i złe sąsiedztwo grochu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto