Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polskie firmy budowlane chcą pomóc w odbudowie Ukrainy. Więcej na tym zyskamy czy stracimy? Ekspert: Mogą wzrosnąć ceny

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
Odbudowa Ukrainy po wojnie to na razie pieśń przyszłości, ale polskie firmy już deklarują chęć pomocy.
Odbudowa Ukrainy po wojnie to na razie pieśń przyszłości, ale polskie firmy już deklarują chęć pomocy. Malgorzata Genca / Polska Press
Wiele polskich firm budowlanych deklaruje dziś gotowość do pomocy Ukrainie w powojennej odbudowie kraju. Według eksperta z Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa na takiej współpracy zyskaliby zwłaszcza producenci materiałów budowlanych, ale minusem mógłby być wzrost cen tych wyrobów w Polsce. To wszystko jednak i tak melodia przyszłości, bo wojna wciąż trwa.

Spis treści

Polskie firmy budowlane chcą pomagać w odbudowie Ukrainy. Kto może na tym zyskać, a kto stracić?

Gdy działania wojenne na terytorium Ukrainy wreszcie dobiegną końca, kraj trzeba będzie odbudować. Jak szacował w ubiegłym miesiącu Bank Światowy, to przedsięwzięcie może pochłonąć aż 410 mld dolarów, czyli ponad dwa razy więcej, niż całe PKB Ukrainy. Choć obecnie trudno nawet zgadywać, kiedy odbudowa mogłaby się zacząć, wiele polskich firm budowlanych otwarcie deklaruje, że chce brać w niej udział. Ekspert PZPB, dr Damian Kaźmierczak, przedstawił niedawno swoje przewidywania co do tego, jakie przedsiębiorstwa mogą na takiej współpracy najmocniej skorzystać.

– W mojej ocenie największymi beneficjentami odbudowy Ukrainy mogą okazać się krajowi producenci materiałów i produktów wykorzystywanych w budownictwie, których w Ukrainie będzie mocno brakowało, czyli: stali, cementu, betonu, cegieł, izolacji, chemii budowlanej, kruszyw, asfaltu, konstrukcji aluminiowych oraz wyrobów z drewna i szkła. Będzie to wynikało przede wszystkim z bliskości geograficznej Polski, która predestynuje polskich producentów do aktywnego udziału w rekonstrukcji Ukrainy – mówi członek zarządu i główny ekonomista PZPB.

Ekspert zwraca jednak uwagę, że na razie bardzo mgliste są wizje tego, jak miałaby być uregulowana współpraca między krajami. Toczą się rozmowy o tym, czy nadzór nad przepływem pieniędzy na odbudowę miałaby sprawować któraś z istniejących organizacji międzynarodowych (np. Międzynarodowy Fundusz Walutowy), czy może nowy, specjalnie powołany podmiot. Kaźmierczak wskazuje jednak kilka możliwych dróg wejścia polskich firm na rynek ukraiński:

  • część polskich przedsiębiorstw zapewne zostanie wynajęta jako podwykonawcy przez inwestujących w Ukrainie zachodnich partnerów;
  • polskie firmy stanowiące filie spółek zagranicznych mogą utworzyć konsorcja ze spółkami matkami i dzięki takiej współpracy z „większym graczem” wejść na rynek ukraiński;
  • niektóre rodzime spółki, które już mają doświadczenie w realizacji projektów na terenie Ukrainy, będą samodzielnie próbować swoich sił za naszą wschodnią granicą.

– Należy pamiętać, że skala obecności polskich firm prawdopodobnie nie będzie zależała od poziomu wdzięczności narodu ukraińskiego za dobroczynną postawę polskiego społeczeństwa w reakcji na agresję Rosji, tylko będą decydowały o tym twarde względy biznesowe – podkreśla Kaźmierczak. – Jednocześnie potrafię wyobrazić sobie scenariusz, w którym strona ukraińska zapewnia polskim przedsiębiorstwom preferencyjny dostęp do lokalnego rynku, przynajmniej w ograniczonym zakresie. Na przykład Ukraina może z własnej inicjatywy zaprosić Polskę do wspólnej realizacji kilku dużych projektów infrastrukturalnych o fundamentalnym dla obydwu krajów znaczeniu z udziałem polsko-ukraińskich konsorcjów.

Udział w odbudowie Ukrainy to dla Polski nie tylko plusy. Mogą podrożeć materiały budowlane

Jednocześnie ekspert PZPB zwraca uwagę, że jeśli faktycznie dojdzie w przyszłości do silnego zaangażowania się rodzimych firm w odbudowę Ukrainy, to może pojawić się kilka problemów i zagrożeń. Prawdopodobny wydaje się na przykład silny wzrost cen materiałów budowlanych z powodu ogromnego popytu na polskie produkty w Ukrainie. Należy też spodziewać się pogłębienia się – już istniejących – braków kadrowych w polskiej budowlance.

– Na polskich budowach może błyskawicznie zabraknąć rąk do pracy, ponieważ dziesiątki tysięcy pracowników z Ukrainy, bez których krajowe firmy budowlane nie są w stanie normalnie funkcjonować, prawdopodobnie wezmą udział w obudowie swojego kraju – prognozuje ekspert PZPB.

Kolejnym problemem w razie intensywnej współpracy przy odbudowie będą korkujące się przejścia graniczne. Zdaniem eksperta szybko może się okazać, że jest ich za mało, a odprawa celna trwa zbyt długo. Konieczne są zatem pilne inwestycje w nowe przejścia graniczne oraz udrożnienie istniejących, zarówno od strony technicznej, jak i organizacyjnej. Ekspert PZPB zwraca też uwagę, że w Polsce przydałoby się skuteczniejsze wsparcie administracyjne i instytucjonalne dla rodzimych firm chcących działać za granicą.

– W tej sprawie wiele zależy od stopnia realizacji dyskutowanego w kuluarach pomysłu pogłębionego sojuszu Polski i Ukrainy (...). Jest to jednak wizja, której ewentualne urzeczywistnienie może zająć kolejne dekady, nie mówiąc już o tym, że w przestrzeni publicznej nie zostały zaprezentowane żadne konkretne założenia – zwraca uwagę ekonomista.

Ekspert przypomina, by nie dzielić skóry na niedźwiedziu. „Odbudowa nie ruszy, dopóki trwają walki”

Tocząc rozważania na temat udziału polskiej budowlanki w odbudowie Ukrainy, trzeba oczywiście pamiętać, że to na razie pieśń przyszłości, i to nie wiadomo, jak odległej. Póki co jakakolwiek współpraca w zakresie odbudowy pozostaje w sferze rozmów, pomysłów i deklaracji – i inaczej być nie może, bo przecież walki wciąż trwają.

– Żadna odpowiedzialna firma nie wyśle swoich pracowników na tereny ogarnięte wojną lub w rejony do nich przyległe. Dopóki nie umilkną działa, dopóty wszelkie aktywności związane z odbudową Ukrainy będą miały charakter doraźny i prowizoryczny. Poza tym należy przypuszczać, że do Ukrainy nie napłynie większy kapitał, jeżeli nie dojdzie do zawarcia trwałego porozumienia pokojowego z Rosją – podkreśla ekspert.

Koniec końców, jak zauważa Kaźmierczak, warto oczywiście rozmawiać i szukać rozwiązań, ale na konkrety jest o wiele za wcześnie. Co więcej, nawet gdy walki już ustaną, pozostanie wiele problemów natury prawno-organizacyjnej, które trzeba będzie rozwiązać, zanim ruszą jakiekolwiek prace budowlane.

– Ukraińskie prawo mocno odbiega dziś od standardów zachodnich, co w istotny sposób utrudnia przyciąganie zachodnich funduszy i skutecznie osłabia zapał wielu przedsiębiorstw do aktywnego uczestnictwa w odbudowie Ukrainy – wskazuje specjalista. – Aby przyciągnąć zagraniczny kapitał niezbędne wydaje się także znaczące wzmocnienie instytucji państwowych oraz głęboka reforma systemu prawa w kierunku deregulacji i zwiększenia zakresu wolności gospodarczej.

Sięgnij po energię ze słońca

Materiały promocyjne partnera
Polecjaka Google News - RegioDom
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polskie firmy budowlane chcą pomóc w odbudowie Ukrainy. Więcej na tym zyskamy czy stracimy? Ekspert: Mogą wzrosnąć ceny - RegioDom.pl

Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto