Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja sprawdza, czy mieszkaniec Łowicza nie wyłudził lokalu od 91-letniego mężczyzny

M. Żak, R. Klepczarek
Rafał Klepczarek
Jan K. sprzedał mieszkanie w bloku opiekującemu się nim łowickiemu taksówkarzowi. Rodzina starszego pana podejrzewa, że Stanisław A. wcale nie zapłacił seniorowi za spółdzielczy lokal. Sprawę badają śledczy.

Jan K. ma 91 lat. Nigdy nie miał żony. Senior mieszka w Łowiczu na osiedlu Broniewskiego. Od pewnego czasu opiekę nad nim sprawuje obca mu osoba - Stanisław A. -

On mi po prostu zaufał - twierdzi Stanisław A.

Siostrzenica Jana K. wraz z mężem są zupełnie innego zdania. - Nie możemy się dostać do wujka, zamki są pozmieniane - mówi siostrzenica Jana K. - Uważamy, że on jest po prostu więziony.

Stanisław A. twierdzi, że zamki pozmieniał na prośbę Jana K., który wedle jego relacji nie chce widzieć rodziny.

Co ciekawe, Jan K. w drugiej połowie ubiegłego roku sprzedał swoje mieszkanie za 130 tysięcy złotych. właśnie Stanisławowi A. Oczywiście z klauzulą, że może tam mieszkań dożywotnio. Rodzina Jana K. usiłowała nie dopuścić do sprzedaży.

- Miałem wątpliwości co do tej transakcji ze względu na wiek Jana K. - mówi Armand Ruta, prezes Łowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Konsultowałem to z radcą prawnym i okazało się, że nie możemy wstrzymać sprzedaży, nie było ku temu podstaw.

Rodzina Jana K., po kilku bezskutecznych próbach dostania się do krewnego, wezwała w końcu policję.

Zawiadomienie, jakie rodzina Jana K. złożyła śledczym, dotyczy wyłudzenia mieszkania, przetrzymywania starszego pana i utrudniania kontaktu z rodziną. Policja po wstępnych czynnościach bada jednak jedynie wątek ewentualnego oszustwa. Urszula Szymczak, rzeczniczka łowickiej policji na tym etapie śledztwa nie udziela szczegółowych informacji na jego temat.

Najbardziej sporne kwestie to sprawa sprzedaży mieszkania i losu pieniędzy, które miał za nie otrzymać Jan K. Obie strony konfliktu oskarżają się wzajemnie o kradzieże i wykorzystywanie Jana K. - Pan A. wujkowi nie zapłacił za to mieszkanie - twierdzi siostrzenica Jana K. - Gdzie są pieniądze? Pan A. tak wujka omamił, że nawet do jego konta w banku ma dostęp.

Stanisław A. przyznaje, że Jan K. upoważnił go do swojego konta. - Pieniądze z emerytur pobierałem, bo Jan K. chciał je mieć w domu - zapewnia Stanisław A. - Kłódki również kazał mi montować, żeby rodzina wszystkiego nie ukradła. A pieniędzy za mieszkanie czy z emerytur nie ma, bo wszystko ukradli.

Stanisław A. nie zezwolił nam na wejście do mieszkania, abyśmy mogli spotkać się z Janem K. Twierdził, że jego podopieczny sobie tego nie życzy. Nam jednak udało się z nim skontaktować. Poszliśmy do jego mieszkania pod nieobecność jego opiekuna.

Jan K. twierdzi, że dobrowolnie sprzedał mieszkanie Stanisławowi A. Pieniędzy za nie jednak nie ma. Twierdzi, że ukradła je krewna, która u niego sprzątała. Ta ostatnia zaprzecza i przypomina, że nie mogła w ogóle wejść do mieszkania Jana K., bo on i jego opiekun nikogo tam nie wpuszczają.

91-latek zapewnia też, że nie jest więziony przez Stanisława A. Sprawę bada policja.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto