Eligiusz Pierrucha i Adam Szymański, przewodnicy z łowickiego koła PTTK, już od kilku lat alarmowali, że w podłowickiej wiosce rozpada się sakralna pamiątka minionych wieków. Jednak dopiero Jacek Rybus, szef koła przewodników PTTK, zajął się tym tematem na poważnie.
- Sprawdziłem u konserwatora zabytków i obiekt ten nie został wpisany do rejestru, choć prawdopodobnie kiedyś się w nim znajdował - informuje Jacek Rybus. - Już w latach 50. XX wieku był na pewno uwzględniony w katalogu zabytków sztuki w Polsce. Potem zniknął także z niego.
Najstarsi mieszkańcy Sierżnik opowiadają o nim różne historie. - Niektórzy twierdzą, że postawiono go w miejscu, gdzie pochowano ofiary zarazy - opowiada Irena Kolos, sołtys Sierżnik.
We wsi krąży też historia, mówiąca, że pochowano tam poległych w bitwie, w której "walczono na szable". Nie wiadomo, jaka jest prawda, ale PTTK chce poddać drewno krzyża badaniom dendrologicznym, które wykażą jednoznacznie jego wiek.
Brak wpisu krzyża, na którego jednej z belek wyrzeźbiono datę "1677", do rejestru zabytków skutkuje tym, że nie można pozyskać na jego restaurację pieniędzy z funduszy unijnych, rządowych czy wojewódzkich.
- Nad krzyżem czuwają jednak aniołowie, gdyż okazuje się, że nie brakuje ludzi dobrej woli, którzy chcą go ratować - cieszy się Jacek Rybus.
Na jego odnowienie potrzeba od 25 do 40 tys. zł. 5 tys. zł zaoferował Dariusz Reczulski, wójt gminy Chąśno. Od pomocy nie odżegnuje się także ks. Krzysztof Chojnacki, proboszcz parafii w Boczkach, do której należą też Sierżniki. Ma on przeprowadzić zbiórkę pieniędzy na ten cel podczas jednego z niedzielnych nabożeństw. Składkę na renowację krzyża wśród mieszkańców wioski w gminie Chąśno zapowiada także jej sołtyska. Zostanie przeprowadzona na początku wakacji. Z kolei radny powiatowy Artur Michalak poprosił starostę łowickiego o 10 tys. zł na ratowanie nietuzinkowego zabytku.
- Łódzki Dom Kultury zapewnił nas, że sfinansuje przygotowanie kopii krzyża z Sierżnik w ramach programu "Pejzaż wszystkich świętych" - mówi Rybus. - Będziemy mogli wtedy jego oryginał przenieść w miejsce, w którym będzie on lepiej chroniony niż obecnie.
Rozważne są dwie lokalizacje. Pierwsza z nich, to drewniany kościół, który muzealny skansen w Maurzycach pozyskał z Wysokienic.
Rozważa się też przeniesienie odrestaurowanego zabytku do modrzewiowej świątyni w Boczkach. Każdy, kto chciałby wesprzeć ratowanie niszczejącego krzyża, proszony jest o kontakt z PTTK.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?