Przed meczem z OKS 1945 atmosfera w klubie była bojowa. Działacze chcieli chyba zapewnić piłkarzom jak najlepsze warunki do koncentracji i zamknęli budynek klubu przed gośćmi z zewnątrz. Do wnętrza nie miał prawa wstępu absolutnie nikt. Także dziennikarze.
Początek meczu należał do gospodarzy. W 4. minucie groźnie uderzał Maciej Wyszogrodzki, a bramkarz gości obronił ten strzał na raty. Dwie minuty później OKS prowadził już 1:0 po golu Krzysztofa Filipiaka.
Gdy w 34. minucie do wyrównania doprowadził Mariusz Solecki, nadzieje kibiców odżyły. Niestety im bliżej było końca meczu, tym odważniej atakował OKS. Gdy w 85. minucie Paweł Alancewicz zdobył drugiego gola dla OKS, część łowickich kibiców zaczęła opuszczać stadion. - Nie ma co ukrywać. Ten mecz kompletnie nam się nie udał. Mam nadzieję, że są to tylko złe miłego początki i w kolejnych meczach będzie już lepiej - stwierdził trener Robert Wilk.
Łowicki szkoleniowiec ma jednak poważny problem. Po trzy żółte kartki na koncie mają: Konrad Kowalczyk i Michał Łochowski, zaś po sześć Wojciech Borowiec i Krzysztof Brodecki. Każde kolejne upomnienie będzie skutkowało absencją. Aż strach pomyśleć co będzie, gdy kadra Pelikana zacznie się kurczyć.
Pelikan Łowicz - OKS 1945 Olsztyn 1:2 (1:1). Gole: 0:1 - Krzysztof Filipek (6), 1:1 - Mariusz Solecki (34, głową), 1:2 - Paweł Alancewicz (85). Pelikan: Sabela - Łakomy (57, Brodecki), Gołka, Gawlik, Marcinkiewicz - Wyszogrodzki, Łochowski, Solecki, Adamczyk (79, Gamla) - Kosiorek (64' Rosiak), Kowalczyk.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?