Pies wpadł do głębokiej studni w Gronówku, z pomocą pośpieszyli strażacy
Codzienny spacer Lukiego po Gronówku przysporzył zwierzakowi dużo stresu. Wszystko przez to, że ktoś nie zabezpieczył w właściwy sposób głębokiej studni. Na szczęście Luki nie był sam, i właścicielka psa zauważyła co się stało. Dziewczyna wiedziała też, gdzie może poszukać pomocy w uwolnieniu ze studni czworonożnego przyjaciela.
Spuściłam psa ze smyczy i nagle straciłam go z pola widzenia. Pies trzymał się na takiej delikatnej „kładce”, możliwe, że leżała właśnie na tej studni i wpadła razem z nim do środka. Biega tam od 3 lat i wczoraj taka sytuacja - relacjonuje w mediach społecznościowych właścicielka psa.
Z pomocą przyszła Ochotnicza Straż Pożarna z Gronowa. Strażacy korzystając z węża gaśniczego wydobyli z głębokiej studni wystraszonego zwierzaka.
Czy wszystko jest okej z Lukim? - dopytywali się w mediach społecznościowych zatroskani o psa, znajomi dziewczyny.
Na szczęście tak. Biedny siedział tam ponad godzinę - odpowiedziała właścicielka.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?