Piłkarze Pelikana przystąpili do wczorajszego spotkania z dużym animuszem. W 3. minucie golkiper Wigier wyszedł z bramki i uprzedził szarżującego Michała Adamczyka. Z kolei w 8. minucie Karol Salik obronił uderzenie Patryka Pomianowskiego. Nie minęło 120 sekund, a dobrą okazję do zdobycia gola zmarnował Mariusz Solecki. Goście przebudzili się w 12. minucie, ale strzał Tomasa Statkeviciusa z rzutu wolnego był niecelny.
Pierwszy kwadrans był ciekawy. W drugim gra toczyła się głównie w środku pola. Emocje na stadion przy ulicy Starzyńskiego powróciły tuż przed przerwą. W 42. minucie Konrad Kowalczyk zagrał piłkę do Michała Adamczyka, a ten stojąc kilka metrów przed bramką uderzył wprost w... golkipera Wigier. Minutę później strzelał Michał Gamla, lecz piłka nie znalazła drogi do bramki. Z kolei w 45. minucie Witold Sabela obronił niebezpieczny strzał Tomasza Sawickiego.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków łowiczan, jednak piłkarze Pelikana nie wypracowali sobie ani jednej okazji do zdobycia gola. Dopiero w 63. minucie z narożnika pola karnego uderzył Robert Łakomy. Strzał był groźny, ale nieskuteczny. Karol Salik nie dał się też zaskoczyć Michałowi Adamczykowi, który próbował szczęścia w 70. minucie gry.
Im bliżej było końca spotkania, tym więcej było nerwowości w szeregach gospodarzy. W 77 minucie mógł paść nawet gol samobójczy po niepewnej interwencji Krzysztofa Brodeckiego.
W końcówce oba zespoły starały się przede wszystkim nie stracić bramki i cel swój osiągnęły.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?