- Mieszkam blisko, więc pamiętam o tym, aby nie podchodzić do zapadliska, które cały czas się powiększa - mówi pani Marianna, która zgłosiła problem naszej redakcji. - Wieczorem chodzą tu jednak dziesiątki ludzi spoza naszej dzielnicy i komuś może stać się krzywda.
Chodnik faktycznie wydaje się niebezpieczny. Woda wymyła piasek i pod kostką zrobiła się jama o głębokości kilkudziesięciu centymetrów. Co prawda, zapadliska zostały oznakowane. Jeśli jednak piasku nie ma także pod kostką brukową, która jeszcze się nie zapadła, to takie zabezpieczenie na niewiele się zda.
- Wezmą się do roboty dopiero wtedy, gdy ktoś złamie nogę i będzie już za późno na rozsądne działania - pani Mariannie wtóruje sąsiad z os. Bratkowice.
Grzegorz Pełka, szef miejskiego wydziału inwestycji twierdzi, że sprawa wcale nie jest taka prosta. - Rozszczelniła się tam kanalizacja deszczowa i zabrała piasek spod kostki chodnikowej - tłumaczy naczelnik Pełka. - Ciągle pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu.
Chodzi oczywiście o pieniądze. Uszkodzenie kanalizacji deszczowej sprawiło, że na znacznym odcinku zapadł się kolektor deszczowy. Jego wymiana i odtworzenie chodnika szacunkowo kosztuje ok. 30 tys. zł. Tyle tylko, że pieniędzy tych nie ma w miejskim budżecie.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?