Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O epidemii cholery w czasie powstania listopadowego - wykład w Muzeum Historycznym Skierniewic

Zuzanna Gawałkiewicz
„Powstanie listopadowe i epidemia” to tytuł czwartkowego wykładu w Muzeum Historycznym Skierniewic. Problematykę epidemii cholery na początku lat 30. XIX wieku przybliżył nasz redakcyjny kolega, Łukasz Saptura. Okazało się, że kwarantanna i obostrzenia pojawiają się nie tylko w kontekście pandemii koronawirusa, ale także dwieście lat temu.

Pretekstem do wykładu była 191 rocznica wybuchu powstania listopadowego. To rozpoczęło się w nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku w Warszawie. W tym samym czasie do Europy dotarła cholera, zakaźna choroba przewodu pokarmowego. Wcześniej zbierała śmiertelne żniwo w Azji, głównie na Półwyspie Indyjskim.
Na ziemie polskie przywędrowała z wojskiem rosyjskim w 1831 roku. Pierwsze przypadki w Rosji odnotowano już w 1823 roku w rejonach graniczących z państwami Bliskiego Wschodu. Siedem lat później cholera dotarła do centralnej Rosji wraz żołnierzami powracający z wojen rozgrywających się na terenie Persji i Turcji. Powołano Centralną Komisję ds. Zwalczania Choroby. Zakładano specjalistyczne szpitale choleryczne oraz wprowadzono kwarantanne. Władze moskiewskie zaczęły publikować specjalny biuletyn informacyjny, w którym podawane były wiadomości o chorych i zgonach spowodowanych cholerą.

-W ówczesnej Rosji pojawiały się osoby, które nie wierzyły w epidemię. Przykładem może być dyplomata Aleksander Bułhakow – mówi Łukasz Saptura. – Pisał on, że nie wierzy w cholerę. Podkreślał, że w tym samym czasie ludzie chorują za powodów „ogórków, kapusty i jabłek”. Osoby, które z lekceważeniem pochodziły do cholery znajdowały się także na zachodzie Europy. Niemiecki poeta, Heinrich Heine, był świadkiem jak paryżanie dla zabawy zakładali maski, które miały ich upodabniać do osób chorych na cholerę.

Na ziemie polskie cholera dotarła wiosną 1831 roku. Do okolic Warszawy dotarła w połowie kwietnia. Naczelny lekarz wojska polskiego, Karol Kaczkowski, rozpoznał chorobę u kilku strzelców w obozie w Kałuszynie, którzy brali udział w bitwie pod Iganiami (12 kwietnia). W samej stolicy cholerę stwierdzono u oficera, który wrócił z rosyjskiego szpitala w Mińsku. Następnie choroba rozprzestrzeniła się wśród żołnierzy, potem zaczęli chorować cywile, głównie ubodzy mieszkańcy Powiśla. Natychmiast powołano Komitet Centralny Zdrowia.

-Władze sanitarne skupiły się przede wszystkim na profilaktyce, ponieważ wówczas nie wiedziano jeszcze dokładnie, co powoduje cholerę – wyjaśnia Łukasz Saptura. - Zalecano przestrzeganie higieny osobistej oraz prawidłowe odżywanie się – zarówno głód jak i przejedzenie według lekarzy mogły przyczynić się do zachorowania. Właściciele domów musieli informować o przypadkach cholery wśród mieszkańców. Pomieszczenia, w których mieszkały zarażone osoby był dezynfekowane chlorkiem wapna. To samo robiono z ich rzeczami osobistymi.

W Królestwie Polski, które liczyło blisko 4 miliony mieszkańców, na początku lat 30. XIX wieku ma cholerę zmarło 13 tysięcy osób. Chorowało drugie tyle. W tym samym czasie w trakcie działań wojennych na ziemiach polskich z powodu cholery zmarło 12 tysięcy Rosjan. Wśród nich dowodzący rosyjską armią mającą stłumić powstanie, feldmarszałek Iwan Dybicz. Już poza granicami Królestwa Kongresowego, w Witebsku na cholerę zmarł wielki książę Konstanty, naczelny wódz armii Królestwa Polskiego. Choć pojawiły się także pogłoski, że został otruty.

Cholera dotarła także na ziemie polskie znajdujące się poza zaborem rosyjskim. Stolicę Wielkiego Księstwa Poznańskiego otoczono kordonem sanitarnym w promieniu 22,5 km. Osoby przyjeżdżające do Poznania podlegały 10-dniowej kwarantannie. W Galicji w zaborze austriackim epidemia sparaliżowała gospodarkę oraz życie publiczne. Sprawiła również, że i tak biedny region stał się jeszcze bardziej ubogi. Na cholerę w Galicji w tym czasie zamarło 100 tysięcy osób. Choć liczba może być zaniżona (podobnie jak w przypadku liczby ofiar epidemii w Królestwie Polskim).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto