- Urzędnik obraża po prostu moją inteligencję, twierdząc, że jedna ulica może tworzyć skrzyżowanie, składające się z dwóch równorzędnych dróg - twierdzi Tomasz Kłosiński.
Mieszkaniec ul. Chmelińskiej mieszka przy tak zwanym sięgaczu, który komunikuje dwie posesje tej ulicy z głównym ciągiem drogi. Dla miejskich urzędników sięgacz tworzy z ul. Chmielińskiej skrzyżowanie.
- Oznacza to, że gdy wyjeżdżam tyłem z mojej posesji, to mam pierwszeństwo przejazdu, wjeżdżając na zbiorczy pas ruchu ul. Chmielińskiej, a przecież to się może skończyć wypadkiem, bo jest nielogiczne - mówi zdenerwowany łowiczanin.
Burmistrz Krzysztof Kaliński oraz dziesięciu miejskich radnych uznali jednak, że skarga łowiczanina na urzędnika jest bezzasadna. Jednak aż dziewięciu radnych
wstrzymało się od głosu, a jeden był przeciwko.
- To kwestia interpretacji prawnej: czy jest to skrzyżowanie, czy też wjazd na posesję - uważa włodarz Łowicza Krzysztof Kaliński.
- Byłem przeciwny uznaniu skargi za bezzasadną nie dlatego, że mam coś co zarzucenia naczelnikowi Gawrońskiemu, ale dlatego, że nikt nie znalazł rozwiązania, polegającego na tym, żeby skarżący mógł w sposób legalny wjeżdżać i wyjeżdżać ze swojej posesji - mówi radny miejski Robert Wójcik.
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?