- Płacimy za to my wszyscy, a przecież te pieniądze można by było przeznaczyć na inne cele - mówią władze tych miast.
Ponad 20 tys. zł kosztowała naprawa wybitych szyb w wiatach przystankowych MZK w Skierniewicach, prawie 1.500 zł zakup i posadzenie drzew w miejsce połamanych i wyrwanych z korzeniami. Złodzieje nie pogardzili krzewami (nowe kosztowały 800 zł) i palikami, do których przywiązuje się młode drzewka (strata 390 zł).
Wielkim problemem są także kradzieże kwiatów z rabat i mis - ciągłe uzupełnianie kosztowało już skierniewicki urząd miasta ponad 5 tys. zł.
- Za zniszczone kosze zapłaciliśmy dwa tysiące złotych, za dwukrotnie wyrwaną kostkę w moście w parku tyle samo, a remont nieustannie dewastowanego mostku w parku kosztował nas trzy tysiące zł - wylicza Wiesława Balcerska, rzeczniczka ratusza. - Ktoś zniszczył też zabytkowy zdrój uliczny w Rynku. Na naprawę wydaliśmy dwieście złotych. Wandale nie oszczędzili nawet flag narodowych, ukradli aż dwieście sztuk. Zakup nowych kosztował nas 3 tys. zł.
Miasto musiało też naprawić płytę przy fontannie w Rynku, po której, podczas imprezy, przejechała ciężarówka służby miejskiej - co kosztowało kasę miejską ponad 1.600 złotych.
- Ręce nam opadają, ale cóż robić - mówi Beata Jabłońska, wiceprezydent miasta. - Nasze działania zmierzają do tego, aby już od najmłodszych lat uczulać dzieci, że dobro wspólne należy szanować. Wiele tego typu akcji przeprowadzamy w szkołach i przedszkolach. Chodzi o to, by młodzież wiedziała, że nie tylko nie należy niszczyć, ale trzeba też reagować na chuligaństwo - dodaje.
Rawa wydaje na niszczone mienie około 30 tys. zł rocznie. Na szczęście zdaniem Artura Piotrowskiego, naczelnika wydziału gospodarki komunalnej, przejawy wandalizmu z roku na rok są coraz mniejsze. - Ostatnio uszkodzono nam dziesięć koszy w parku, połamano też ławki - wylicza naczelnik Piotrowski. - Nasze działania polegają jednak na tym, że poprawiamy i uzupełniamy do skutku i do znudzenia. Tak było w przypadku rynku, gdzie dotąd sadziliśmy wciąż kradzione kwiatki, aż złodzieje się chyba nasycili. Teraz, odpukać, jest spokój. Poza tym mamy podstawową zasadę - sprzątamy po chuliganach najszybciej jak się da - podkreśla naczelnik.
Z kolei łowicki ratusz akty wandalizmu kosztują w skali roku 50 tys. zł.
Chuligani nie są jednak bezkarni. Nie tak dawno 18-letni Patryk B. z Łowicza przekonał się, że niszczenie wiat przystankowych MZK to pomysł nie tylko głupi, ale i kosztowny. Sąd Rejonowy w Łowiczu przykładnie ukarał go za zniszczenie trzech szyb na przystanku MZK przy ul. Mostowej. Bezmyślnego młodzieńca wyłożyli policji na tacy goście weselni z pobliskiego lokalu gastronomicznego. Wezwali policję, gdy zauważyli grupę młodych osób, pastwiących się nad przystankiem autobusowym.
Pełnoletni Patryk B. trafił na ławę oskarżonych. Sąd ukarał 18-latka grzywną tysiąca złotych. Patryk B. ma też pokryć naprawę szkód (900 zł) oraz zapłacić 190 zł kosztów sądowych. Wyrok jest prawomocny.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?