Na bezrobocie giełdy pracy niewiele pomogą

To czwarta od początku roku giełda urządzona w łowickim pośredniaku. Dotychczas największym powodzeniem cieszyła się ta, na której szukano kandydatów na zawodowych żołnierzy.

W trzech turach zgłosiła się w sumie setka kandydatów. Wcześniej odbyły się giełdy na kierownika budowy oraz kierowcę. Ilu ze zgłaszających się na giełdy podjęło pracę? Nie wiadomo. Pracodawca nie ma obowiązku informowania PUP o wynikach. Nawet jednak jeśli kilka osób znalazło zatrudnienie, to nie ma to większego wpływu na wzrastające bezrobocie.

Na koniec maja w łowickim PUP zarejestrowanych było ponad 3,6 tys. osób.

- Od 2009 roku obserwujemy stały wzrost liczby osób rejestrujących się w naszym urzędzie - stwierdza Cezary Gawroński, zastępca dyrektora PUP w Łowiczu. - Jest on spowodowany m.in. przez kryzys gospodarczy, upadek dwóch dużych firm z branży odzieżowej (Kodan, Syntex) oraz coraz częściej zauważalny powrót Polaków zza granicy.

Najgorsze, że blisko 90 procent zarejestrowanych bezrobotnych to tzw. "trudni klienci": długotrwale bezrobotni, nie potrafiący i często nie chcący dostosować się do zmian na rynku pracy, którzy nierzadko już utracili wiarę w możliwość odmiany swego losu. Niepokojące, iż do najliczniejszych grup wśród bezrobotnych nie należą ludzie w średnim i starszym wieku, lecz młodzi. Na koniec maja było 872 bezrobotnych do 24. roku życia i aż 1.036 w przedziale wiekowym 25-34 lata.

W PUP podejmowane są działania aktywizujące bezrobotnych, ale przy coraz bardziej okrojonych funduszach z ministerstwa możliwości w tym zakresie są też coraz mniejsze.