MZK Łowicz: Ludzie skarżą się na pasażera

- W autobusach kursujących między Łowiczem a Pilaszkowem często można spotkać bezrękiego mężczyznę, który potwornie cuchnie fekaliami - opowiada jedna z pasażerek. - Nierzadko widać także jego niezasłonięte genitalia, a przecież tym autobusem podróżuje także młodzież szkolna.
- Smród jest niewyobrażalny - mówi osoba związana z MZK w Łowiczu. - Zdarza się, że nietrzeźwy pasażer jest tak ufajdany fekaliami, iż brudzi także wnętrze pojazdu. Raz nawet wypadł z autobusu tak niefortunnie, że jego nogi znalazły się pod podwoziem.
Pan R. mieszka w jednej z podłowickich wiosek. Niepełnosprawny mężczyzna w wieku około 60 lat urodził się bez rąk. Pokrzywdzony przez los mieszkaniec gminy Łowicz często odwiedza miejskie targowisko, w okolicach którego zbiera różnego rodzaju odpady. - Ma z czego żyć, gdyż posiada rentę, ale mimo to znosi do domu różnego rodzaju śmieci - informuje Jolanta Słoma, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łowiczu.
Mężczyzną opiekuje się daleka kuzynka, która nie jest w stanie okiełznać jego pasji zbieracza. W połowie ubiegłego roku pracownicy GOPS podstawili pod dom pana R. dwa kontenery, które wypełnili różnego rodzaju odpadami zabranymi z jego posesji.
- Dwukrotnie, w 2010 i 2013 roku, wnioskowaliśmy do sądu o przeniesienie tej osoby bez jej zgody do domu pomocy społecznej - mówi kierownik łowickiego GOPS. - Za każdym razem sąd odrzucał nasz wniosek. Analizując dokumentację załączoną do orzeczenia sądowego doszłam do wniosku, iż powodem takiej decyzji było to, że psychiatrzy nie stwierdzili choroby psychicznej u tego pana i uznali, że może on funkcjonować w domu.
Bogdan Suchanek, dyrektor MZK o skargach pasażerów dowiedział się od nas. Twierdzi, że "regulamin przewozów zabrania przewozić śmierdzących substancji". - Jeżeli ta osoba dokonuje zanieczyszczeń pojazdu, to winna zostać z niego wyproszona - uważa szef MZK.
Tylko kto ma się podjąć tego niewdzięcznego zadania? Z jednej strony pan R. jest uciążliwym pasażerem, ale z drugiej jest to tak ciężko upośledzony fizycznie człowiek, że nie musi nawet kupować autobusowego biletu, i po prostu go szkoda.