Mieszkanka Łowicza jest rozgoryczona postawą powiatowych urzędników. Skargę zbada komisja rewizyjna

Niepełnosprawna łowiczanka od 2003 roku ma wszyte operacyjnie protezy obu kolan. Rok później kupiła dom przy ul. Klickiego. Nie posiadał on schodów między parterem i piętrem, a rodzina Polaków przemieszczała się między kondygnacjami za pomocą drabiny.

- Ze względów finansowych nie stać nas było na budowę schodów - opowiada ze łzami w oczach Urszula Polak. - Dziesięć miesięcy temu mój mąż spadł z tej przeklętej drabiny, rozbił sobie głowę i zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Łowiczanka twierdzi, że dopóki żył mąż, to nie narzekała na finansowe braki i nie prosiła PCPR o pomoc. Sytuacja zmieniła się po jego śmierci.

Urszula Polak złożyła w PCPR wniosek o dofinansowanie z pieniędzy Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych budowy schodów. PCPR odmówił wsparcia tej inwestycji. - Na miejsce udał się nasz dwuosobowy zespół, który uznał, że schody ani nie ułatwią wnioskodawczyni kontaktu z otoczeniem, ani też codziennych czynności, które może wykonywać na parterze - tłumaczy Robert Wójcik, dyrektor PCPR. - Konsultowaliśmy się w tej sprawie z łódzkim PFRON, który uznał, że schody, podobnie jak drabina, też są barierą dla niepełnosprawnej osoby.

Pani Polak odwołała się do wicestarosty, który nadzoruje pracę PCPR. Nie dało to oczekiwanego przez nią efektu, więc poskarżyła się wojewodzie łódzkiemu.

Urzędnicy z Łodzi wyjaśnili łowiczance, co to jest bariera architektoniczna. - Czy nie mogli tego zrobić w Łowiczu? - pyta rozgoryczona Urszula Polak, która na własny koszt zbudowała schody, a ubiega się obecnie o dofinansowanie montażu poręczy.

Dyrektor Wójcik zapewnia, że ubiegającej się o pomoc kobiecie udzielono wszelkich informacji. - Są one zresztą dla każdego dostępne na naszej stronie internetowej - twierdzi szef PCPR.

- Skargę będziemy badać w środę, 21 września - zapowiada Artur Michalak, szef powiatowej komisji rewizyjnej. - Na razie trudno ocenić jej zasadność.