Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Bełchowa, który w tragicznym wypadku stracił rodzinę, jest rozgoryczony wyrokiem sądu

Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek
Piotr Lasota z Bełchowa, ojciec rocznego Kubusia oraz mąż Moniki, którzy zginęli w tragicznym wypadku w Łowiczu, jest zbulwersowany orzeczeniem Sądu Okręgowego w Łodzi. Sędzia Maria Antecka uchyliła wyrok skazujący na 6 lat więzienia maszynistę pociągu, który 30 sierpnia 2009 roku przy otwartych rogatkach kolejowych staranował fiata brava.

Sędzia przyznała, że wina Krzysztofa P. z Dąbrowy Górniczej jest bezsporna, ale sąd pierwszej instancji powinien też dogłębnie zbadać, jaką winę ponosi Piotr Lasota. Według sądowych ustaleń miał on wjechać na przejazd przy pulsujących czerwonych światłach.

- Wymiar kary, na którą skazany został w Łowiczu maszynista, jest dla mnie niewspółmiernie niski w stosunku do czynu, który popełnił - mówi rozgoryczony Piotr Lasota. - Zginęła moja rodzina, więc maszynista powinien dostać maksymalną karę, czyli 8 lat więzienia. Stało się inaczej. Wyrok sądu w Łodzi jest dla mnie tym bardziej niezrozumiały - dodaje. - Wjeżdżając na otwarty przejazd kolejowy nie widziałem czerwonych świateł, a jechałem góra 20 kilometrów na godzinę. Na samym przejeździe też zachowywałem się ostrożnie. Co prawda widok zasłaniała mi nastawnia kolejowa, ale nie powinno być tam żadnego pociągu - tłumaczy.

Mieszkaniec Bełchowa do dziś nie może się pozbierać po śmierci bliskich. Mówi, że żyje tylko dla czteroletniego syna Szymona, który ciągle pyta o mamę. Po decyzji łódzkiego sądu, który nakazał sędziom z Łowicza ponowne rozpatrzenie sprawy, będzie musiał znów przeżywać gehennę procesu, w którym jest oskarżycielem posiłkowym.

Do wypadku doszło pod koniec sierpnia 2009 roku. 29-letni wtedy Piotr Lasota wiózł do szpitala żonę Monikę, która na kolanach trzymała Kubusia. Chłopczyk rozciął głowę o grzejnik. Nieoczekiwanie auto zostało staranowane przez lokomotywę, którą kierował Krzysztof P. Według ustaleń śledczych maszynista nie tylko wjechał na przejazd na czerwonym świetle, ale także miał w organizmie ok. 0,3 prom. alkoholu.

50-latek przyznał się do winy. 5 lipca ub. r. został skazany na 6 lat więzienia. Sąd zakazał mu prowadzenia wszelkich pojazdów przez 10 lat. Skazany miał także zapłacić ponad 4,8 tys. zł kosztów sądowych oraz ponad 1,2 tys. zł przekazać na rzecz oskarżycieli posiłkowych. Sąd apelacyjny w Łodzi nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto