Gdyby do tego doszło, ceny wywozu śmieci dla 30 tysięcy łowiczan wzrosłyby niebotycznie.
Burmistrz Krzysztof Kaliński do niedawna miał pewność, że miejskie wysypisko śmieci będzie działało do 2017 roku. Miastu gwarantowało to pozwolenie, uzyskane z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi. W tym miesiącu władze województwa powiadomiły miasto, że zostały zaostrzone restrykcje, dotyczące składowisk odpadów, związane z ochroną środowiska. Miasto musi dokonać kosztownych inwestycji albo wysypisko zostanie zamknięte. A wtedy ratusz będzie musiał wydać duże pieniądze na jego zabezpieczenie.
- Chodzi o budowę instalacji odwadniającej teren składowiska odpadów oraz spalającej gaz wysypiskowy - mówi Grzegorz Pełka, naczelnik wydziału miejskich inwestycji. - Lekko licząc, to inwestycje kosztujące ponad milion złotych.
Burmistrz Kaliński mówi wprost, że woli dokonać kosztownej modernizacji wysypiska niż pozwolić na jego zamknięcie. To ostatnie byłoby dla mieszkańców miasta obciążeniem z powodu wzrostu kosztu wywozu śmieci. A warto przypomnieć, że 30-tysięczny Łowicz w skali roku produkuje aż osiem tysięcy ton odpadów.
Miejscy urzędnicy liczą na to, że w tym roku rozpoczną kosztowną przebudowę, czym złagodzą stanowisko Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi, a zakończą ją dopiero w 2012 roku.
Złe wieści z Łodzi to niejedyny odpadowy problem, z którym borykają się władze miasta. Wiele wskazuje na to, że budowa nowoczesnego składowiska odpadów w powiecie łowickim, z którego po 2017 roku miał skorzystać też Łowicz, może spalić na panewce. Inwestycja, którą przygotowuje zrzeszający 24 samorządy z woj. łódzkiego Związek Międzygminny "Bzura", spadła z listy wniosków, na które zarezerwowane był pieniądze z Unii Europejskiej.
- Bardzo kiepsko widzę budowę składowiska w Piaskach Bankowych - mówi burmistrz Kaliński. - Inwestycja, szacowana na 66 mln zł, miała powstać w ciągu trzech - czterech lat z 75-procentowym dofinansowaniem z UE. Teraz zanosi się na to, że potrwa ona pięć - siedem lat i będziemy musieli wyłożyć na nią własne pieniądze.
Budowa zakładu zagospodarowania odpadów w gminie Bielawy nie tylko spadła z listy inwestycji dofinansowanych przez UE, ale nadal nie ma na nią zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi. RDOŚ uważa, że w Piaskach Bankowych są zbyt wysokie wody gruntowe na tego typu działalność. Ryszard Nowakowski, szef zarządu ZM "Bzura", zapewnia, że rozważane są też alternatywne rozwiązania.
Władze Łowicza na razie nie myślą o ucieczce z ZM "Bzura", który tylko w tym roku ma kosztować podatników prawie 600 tys. zł. Potrzebny jest plan alternatywny, który będzie można wdrożyć , gdy koncepcja budowy zakładu w gminie Bielawy całkowicie zostanie odrzucona.
- Taki plan powinien powstać już dziś - apeluje do władz miasta radny opozycyjny Ryszard Szmajdziński.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?