Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Kosiorek oskarżony przez rodziców

Rafał Klepczarek
Marcin Kosiorek nie zgadza się z zarzutami, stawianymi mu przez rodziców uczniów błędowskiego gimnazjum
Marcin Kosiorek nie zgadza się z zarzutami, stawianymi mu przez rodziców uczniów błędowskiego gimnazjum Rafał Klepczarek
Rodzice uczniów drugiej klasy gimnazjum, wchodzącego w skład Zespołu Szkół Publicznych w Błędowie, proszą dyrekcję o zmianę nauczyciela języka polskiego. Zarzucają poloniście nieodpowiednie zwracanie się do uczniów oraz wykorzystywanie czasu lekcyjnego na działania niezwiązane z nauczaniem.

Pod petycją, która została złożona na ręce dyrektor Doroty Osowskiej, podpisało się 12 matek uczniów, uczęszczających do 20-osobowej klasy. Sprawa dotyczy Marcina Kosiorka, który jest nie tylko radnym powiatowym, ale także szefem PiS w Łowickiem.
Skargi na nauczyciela języka polskiego zaczęły się na początku listopada. Wtedy to do skierniewickiej delegatury Kuratorium Oświaty w Łodzi zadzwoniła matka ucznia. Kobieta nie przedstawiła się, ale ze szczegółami opowiedziała o karygodnym, jej zdaniem, zachowaniu polonisty.
- Skarga dotyczyła głównie niewłaściwego zachowywania się nauczyciela w stosunku do uczniów oraz sposobu wykonywania przez niego pracy - informuje Mirosława Nowacka, dyrektorka skierniewickiej delegatury KO w Łodzi. - Skontaktowaliśmy się z dyrektor szkoły i zaleciliśmy wzmożony nadzór nad pracą nauczyciela.
Dariusz Reczulski, wójt gminy Chąśno, nie kryje, że także jemu rodzice zgłaszali tego typu uwagi pod adresem polonisty.
- Były to jednak rozmowy o charakterze nieoficjalnym - mówi szef samorządu gminnego, który prowadzi zespół szkół w Błędowie.
Zdesperowani rodzice gimnazjalistów uznali jednak, że to za mało i w ubiegłym tygodniu złożyli petycję, w której domagają się zmiany nauczyciela. Autorzy pisma twierdzą, że zwraca się on do dzieci, używając sformułowań typu: "ty debilu; bo ci w japę strzelę" czy "nikt jeszcze ze mną nie wygrał". Rodzicom nie podoba się także to, iż Marcin Kosiorek w czasie kampanii wyborczej miał na lekcji zamawiać billboardy. Często też podczas zajęć lekcyjnych w celach prywatnych ma korzystać z telefonu i laptopa. - Nie prowadzi lekcji, jest pochłonięty sprawami pozaszkolnymi i często bierze urlopy bezpłatne i zwolnienia - czytamy w petycji, która wpłynęła do ZSP w Błędowie.
Rodziców boli także fakt, iż znany w Łowickiem pedagog ma rzekomo nieobiektywnie oceniać uczniów.
- To są jakieś bzdury - tak Marcin Kosiorek komentuje stawiane mu zarzuty. - Jestem zdziwiony, że żaden rodzic nie przyszedł do mnie, jeśli miał uwagi do mojej pracy. Obecnie przebywam na zwolnieniu lekarskim i sprawę wyjaśnię po powrocie do szkoły.
Ma to nastąpić już dziś. Dorota Osowska postanowiła bliżej przyjrzeć się pracy podwładnego. Dyrektorka zamierza zwiększyć liczbę niezapowiedzianych wizytacji podczas lekcji, prowadzonych przez Marcina Kosiorka. Wśród uczniów przeprowadzona zostanie także anonimowa ankieta.
- O sprawie powiadomię również Kuratorium Oświaty - zapowiada szefowa błędowskiego zespołu szkół. - Będę też chciała doprowadzić do spotkania rodziców z nauczycielem. Mam nadzieję, że te wszystkie działania pozwolą wyjaśnić sprawę - dodaje pani dyrektor.

O tym, co wydarzyło się w błędowskiej szkole w tym tygodniu przeczytacie Państwo w piątkowym wydaniu "ITS". Można także zapoznać się z tym tekstem już teraz wykupując dostęp do najnowszego wydania naszego tygodnika na stronie tygodnikits.pl. Zapraszamy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto