Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Makabryczne podwójne zabójstwo zduńskowolan w loftach w Łodzi. Co już wiemy?

Ta podwójna zbrodnia, do której doszło w części hotelowej loftów przy ul. Tymienieckiego w Łodzi, wstrząsnęła całym regionem. Ofiary i zabójca są ze Zduńskiej Woli. Do Łodzi przyjechali na zabawę.

Morderstwo w loftach

Do zbrodni doszło w nocy z soboty na niedzielę, 15 stycznia przy ulicy Tymienieckiego w Łodzi. W poniedziałek, 16 stycznia w Prokuraturze Rejonowej Łódź – Widzew zatrzymany 35-latek usłyszał zarzuty, dotyczące zabójstw dwóch osób. Ofiary zbrodni to jego znajomi: 34-latek i 30-letnia kobieta. Podejrzanemu grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd we wtorek, 17 stycznia, zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego o podwójne zabójstwo na 3 miesiące.

Wszyscy troje to mieszkańcy Zduńskiej Woli. Zatrzymany to 35-letni Daniel Ch. Zabity Piotr z Danielem znali się od dzieciństwa. 35-letni Daniel i 34-letni Piotr razem pracowali w Łodzi. Prowadzili zajęcia sportowe. Chodzili do tej samej szkoły średniej. Skończyli Zespół Szkół Zawodowych nr 1 w Zduńskiej Woli. Piotr i Marta byli z jednego osiedla w Zduńskiej Woli.

Co robili w Łodzi w nocy z 14 na 15 stycznia? Trójka przyjaciół wybrała się na weekend do Łodzi. Wynajęli pokój w loftach. W sobotę Piotr opublikował na swoim profilu facebookowym filmik. W tle utwór Chada x RX „Szukajcie aż znajdziecie”. Na filmie nakręconym w samochodzie czyjeś ręce pokazują jakąś fiolkę. Prawdopodobnie to nagranie tuż przed rozpoczęciem imprezy w loftach.

Znajomi i przyjaciele Daniela Ch., który został zatrzymany pod zarzutem zabójstwa, snują przypuszczenia, że to właśnie ta substancja pokazywana na filmiku mogła spowodować tragedię. Mówią o eksperymentach z tajemniczymi, nowymi narkotykami ze Wschodu.

Policja ustaliła, że w sobotę w godzinach południowych to 35-letni Daniel wynajął mieszkanie, w którym następnie doszło do tragedii. Przed godz. 14 w trójkę samochodem Marty przyjechali na ulicę Tymienieckiego, zajmując wynajęty na jedną dobę lokal. Po godz. 1 w nocy, mężczyźni udali się na pobliską stację benzynową, gdzie zakupili piwa, a następnie wrócili. O 4 rano na korytarzu budynku leżały już zakrwawione ciała Marty i Piotra.

Demony Daniela Ch.

Zabójca, Daniel Ch., wciąż nie potrafi zrozumieć, jak doprowadził do tej straszliwej tragedii. Jest nauczycielem po licencjacie. Został osadzony w Zakładzie Karnym w Piotrkowie Trybunalskim. Jego obrońcą z wyboru został mecenas Wojciech Marek Woźniacki, syn znanego łódzkiego adwokata Wojciecha Woźniackiego. Według śledczych, 35-letni Daniel Ch., będąc pod wpływem alkoholu i środków odurzających, nagle – jak zeznał –„usłyszał głosy, zobaczył demony i zaczął z nimi walczyć”. Skutki były straszliwe: wpadł w szał i zabił nożem swego bardzo bliskiego przyjaciela, z którym znał się od dzieciństwa: 34-letniego Piotra oraz poznaną przed rokiem 30-letnią Martę. Wszyscy mieszkali w Zduńskiej Woli.

– Daniel Ch. wciąż nie jest w stanie powiedzieć, co stało się w loftach. Cała trójka spędzała tam wieczór i nic nie zapowiadało, że wkrótce dojdzie do tragedii. Między nimi nie było żadnej kłótni, awantury czy też jakichkolwiek negatywnych relacji. Mój klient złożył w tej sprawie wyjaśnienia i odpowiadał na pytania prokuratora – mówi adwokat Wojciech Marek Woźniacki.

Według prokuratury, w sobotę 14 stycznia przed godz. 14 Daniel Ch. dla całej trójki wynajął na dobę apartament w byłej przędzalni. Do podwójnego morderstwa doszło w niedzielę przed godz. 4. W miejscu zbrodni policjanci zabezpieczyli nóż kuchenny, którym zapewne zadano śmiertelne ciosy, a także butelki po alkoholu i substancje psychotropowe.

Sprawca masakry uciekł. Godzinę później stróże prawa z patrolu zwrócili uwagę na mężczyznę, który dobijał się do drzwi kościoła ewangelickiego św. Mateusza przy ul. Piotrkowskiej. Chciał porozmawiać z księdzem. Był zakrwawiony i bardzo pobudzony. Nie miał na sobie kurtki. Kontakt z nim był praktycznie niemożliwy. Był to poszukiwany nożownik. Decyzją sądu, został aresztowany tymczasowo. Grozi mu dożywocie.

Lofty idealne na imprezy

Lofty U Scheiblera przy ulicy Tymienieckiego 25, gdzie doszło do zbrodni, to jeden z najmodniejszych adresów w mieście. W dawnych halach imperium fabrycznego Karola Scheiblera 13 lat temu powstało 421 lokali mieszkalnych łączących pofabryczną architekturę i nowoczesność.

W loftach mieszkają ludzie dość zamożni i młodzi, którzy cenią sobie bliskość miasta i jego atrakcji. Lubią je architekci i osoby wolnych zawodów. Gdy je zbudowano pojawiła się informacja, że jeden z nich kupił pochodzący z Łodzi aktor Borys Szyc.

Są spokojni, otwarci na mniej zamożnych mieszkańców okolicy. Na parkingu drogie samochody, miejsc parkingowych dla mieszkańców bronią szlabany. Ale na teren loftów może wejść każdy, korzystać z punktów gastronomicznych, sklepów, infrastruktury. Jest tu kawiarnia, znana restauracja Cesky Film, delikatesy, Żabka.

– Stworzyli najlepszy w okolicy plac zabaw, oczko wodne, knajpki. Mój syn prawie się tu wychował. Nie byliśmy z loftów, ale gdy mnie nie wyganiali – mówi mieszkanka Księżego Młyna.

Ale w loftach nie zawsze jest cicho. Część loftów wynajmowana jest na tzw. najem krótkoterminowy. Na terenie loftów U Scheiblera działa kilka podmiotów, lokale można wynająć przez popularne portale rezerwacyjne lub bezpośrednio.

– Kto kupił loft, a nie chce w nim mieszkać, wypuszcza go właśnie w ten sposób – mówi jedna z lokatorek.

Lofty wynajmują turyści, którzy mają stąd dobry punkt wypadowy na pobliski zabytkowy Księży Młyn. Ale przestronne, wyposażone w aneksy kuchenne i sofy lofty idealnie nadają się też na imprezy.

– Ale w soboty z wynajmowanych loftów bywa głośno. Są tu wieczory panieńskie, kawalerskie, osiemnastki – wylicza lokatorka. – Na szczęście ściany są dobrze wyciszone, jeśli mieszka się trochę dalej to nie przeszkadza. Ostatnio wynajmujących jest chyba jakby mniej – mówi.

Lokatorzy wspominają, że kiedyż w jednym z loftów miała działać agencja towarzyska. To przeszkadzało rodzinom, sprawę udało się jednak pozytywnie rozwiązać. Problemu od dawna nie ma.

Krew na marmurach

Teraz jednak w loftach zapanował niepokój. Temat morderstwa jest omawiany na korytarzach i w kolejkach do kas. Najczęściej w głównym budynku loftów, gdzie doszło do tragedii. Mieszkańcy opowiadają, że z marmurowych posadzek i ścian nie dało się do końca usunąć krwawych śladów. – Przechodzę niedaleko, staram się nie myśleć, ale nie da się na to nie patrzeć – mówi jeden z lokatorów. Na dodatek stracili poczucie bezpieczeństwa.

– Znów zbliża się weekend, skąd mamy wiedzieć, czy nie pojawi się kolejny wariat, który postanowi zrobić tu jatkę na imprezie? – denerwuje się jedna z lokatorek loftów.

Próbowaliśmy skontaktować się z operatorami loftów by zapytać o kwestie bezpieczeństwa w wynajmowanych lokalach. Udało nam się dodzwonić do dużego operatora, ale w tej sprawie odmówił wypowiedzi.

Makabryczne podwójne zabójstwo zduńskowolan w loftach w Łodz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Makabryczne podwójne zabójstwo zduńskowolan w loftach w Łodzi. Co już wiemy? - Zduńska Wola Nasze Miasto

Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto