Ludzie mają pomysł na biznes, ale nie zawsze z sukcesem go prowadzą

Jednym z wolnych na ulicy Zduńskiej pomieszczeń administruje Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. Jjak mówi dyrektor ZGM Joanna Mika, jest to jedyny obecnie nie wynajęty lokal spośród 34, jakimi zarządza zakład. Mimo to kryzys jest odczuwalny.

- Widać to po większej rotacji - wyjaśnia Joanna Mika. - Częściej zmieniają się najemcy, częściej zmieniają się branże. Widać, że ludzie mają jakiś pomysł na własny biznes, ale nie zawsze im to wychodzi.

O kryzysie świadczy także malejące zainteresowanie przetargami. Jeszcze kilka lat temu do przetargu przystępowało po kilkoro chętnych. Obecnie 2, 3, a bywa, że i jedna osoba. Kwoty za czynsz nieznacznie przekraczają ceny wywoławcze.

Tylko jeden wolny lokal, na ponad 100 ogółem, ma także Łowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa.

- Widzimy wyraźnie, że przy obecnym bezrobociu własny handel wydaje się dla wielu osób najlepszym sposobem na znalezienie dochodów - mówi Armand Ruta, prezes ŁSM. - To często jest mylne pojęcie, czego dowodem jest, że te sklepy plajtują. Również w ŁSM obserwuje się sporą rotację wśród najemców. Coraz częściej ŁSM musi rezygnować z przetargów. - To nie te czasy, gdy na jeden lokal było wielu chętnych - potwierdza prezes Ruta.

Tym bardziej, że znacznie trudniej o kredyt w banku niż jeszcze 2-3 lata temu. A pieniądze na uruchomienie własnej działalności w Powiatowym Urzędzie Pracy dawno się skończyły.

Zastanawiające jest jednak zainteresowanie lokalami oferowanymi przez prywatnych właścicieli. Tutaj, chociaż ceny są wyższe niż te, których oczekuje ZGM czy ŁSM, na brak najemców nikt nie narzeka. - Z prywatną osobą łatwiej można się dogadać niż z urzędnikami - stwierdził jeden z najemców.