Łóżka covidowe utworzono w łowickim szpitalu. Są problemy z miejscem na internie

Łóżka covidowe zostały wydzielone z oddziału internistycznego, więc pewnie dlatego nastąpił problem z przyjęciami osób z chorobami wewnętrznymi.

- W tym momencie mamy zadeklarowane 29 miejsc na oddziale internistycznym, natomiast już prawie 40 pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji. Lekarze muszą podejmować trudne decyzje, czy przyjmować danego pacjenta do szpitala, czy też nie. Po prostu nie mamy miejsc - mówi Urszula Kapusta-Tymoshchuk, dyrektor łowickiego szpitala.

Jeśli chodzi o pacjentów, którzy zostali przyjęci z koronawirusem, to sytuacja nie przedstawia się dużo lepiej. W łowickim szpitalu przebywa już 17 osób chorych. Zajęte jest też jedyne stanowisko z respiratorem.

- Problemem na oddziałach covidowych jest czas na leczenia pacjenta. Średnio taki pacjent przebywa w szpitalu trzy tygodnie. To nie jest tak, że przyjmujemy kogoś na kilka dni i mamy puste łóżko. Czas leczenia jest oczywiście zależny od stanu pacjenta. Jednak większość tych pacjentów to stany ciężkie, a nawet bardzo ciężkie - mówi dyrektor łowickiego szpitala.

- Większość pacjentów w ciężkim stanie to osoby, które się nie zaszczepiły. Są też przypadki, w których pacjenci nie przyjęli pełnej dawki szczepienia - mówi Urszula Kapusta-Tymoshchuk.

W szpitalu wprowadzono ograniczenia dotyczące odwiedzin. Wejść do szpitala można tylko w wyjątkowych przypadkach, po wcześniejszym uzgodnieniu z lekarzem prowadzącym.

- Są sytuacje, w których jest konieczność odwiedzenia pacjenta. Jednak takie odwiedziny muszą zostać ustalone z ordynatorem oddziału lub lekarzem prowadzącym. Oczywiście konieczność wstrzymania odwiedzin wynika z coraz większej ilości zakażeń, ale wiemy, że w pewnych sytuacjach odwiedziny są niezbędne. Są to zazwyczaj bardzo trudne wizyty u osób w ciężkim stanie - mówi dyrektor łowickiego szpitala.