Miłośnicy zwierząt przekonali go, że liczy się nie tylko cena, ale także zaplecze lecznicy weterynaryjnej, która ma się opiekować m. in. łowickim schroniskiem dla psów. W związku z tym ratusz jeszcze raz przeprowadzi procedurę wyłonienia placówki weterynaryjnej, która będzie współpracowała z miastem.
Do końca 2009 roku usługi weterynaryjne na potrzeby miasta świadczyła lecznica Mai i Roberta Popławskich. Łowickie Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt było zadowolone z dwuletniej współpracy z lekarzami weterynarii. Dzięki nim fachową pomoc znajdowały nie tylko psy, ale także koty, których ok. 60 było trzymanych przy lecznicy.
Gdy zbliżał się koniec umowy między miastem a lecznicą, urzędnicy zapytali o ceny cztery łowickie lecznice weterynaryjne. Tylko dwie placówki weterynaryjne były zainteresowane podjęciem współpracy z miastem. Chodzi tu o lecznicę państwa Popła-wskich oraz lekarza weterynarii Teresę K. - Komisja wytypowała najniższą ofertę i przedłożyła do akceptacji burmistrzowi Łowicza - wyjaśnia Paweł Gawroński, naczelnik miejskiego wydziału spraw komunalnych.
Najbardziej korzystną ofertę pod względem finansowym złożyła pani K. W skali roku ratusz zapłaciłby jej mniej o ponad 3,1 tys. zł brutto niż państwu Popławskim, gdyby wygrała ich oferta.
Zanim ratusz rozpoczął proces wyboru oferty na świadczenie usług weterynaryjnych dla miasta, miłośnicy zwierząt monitowali u władz, aby pod uwagę brać nie tylko cenę, ale także zaplecze lecznic.
- Gdy dowiedzieliśmy się, że władze miasta są bliskie wyboru oferty tańszej, ale nie do końca sprawdzonej, poprosiliśmy burmistrza o unieważnienie postępowania ofertowego - stwierdza Grażyna Wołynik, prezes stowarzyszenia. - Lecznica, która chciała mniej pieniędzy, ma tylko jednego lekarza, a państwa Popławskich aż sześciu. Różnic jest zresztą więcej - wyjaśnia. - Lecznica pani K. ma tylko jedną klatkę dla zwierząt, a Popławscy mają ich 11. Posiadają też własny transport, czego nie miał drugi oferent.
W efekcie działań towarzystwa zwierząt, ratusz ponownie poprosi lecznice o złożenie ofert. Pani K. raczej już tego nie zrobi.
- Jestem zdziwiona, że w wystawionym opisie zamówienia nie było napisane nic na temat zaplecza, które trzeba posiadać - mówi lekarka weterynarii z Łowicza.
Ofertę na pewno złożą państwo Popławscy. Krzysztof Kaliński, burmistrz Łowicza, będzie miał jednak niemały problem, jeśli o miejskie zamówienie będzie ubiegać się także inna lecznica, która zaproponuje korzystniejsze warunki niż ta obecnie współpracująca z miastem. W skali roku usługi weterynaryjne zamawiane przez miasto kosztują ok. 20 tys. zł, a rolą władz miasta jest wydawanie pieniędzy podatników oszczędnie i gospodarnie.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?