Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łowicz zrezygnował z usług dużo tańszej lecznicy

Rafał Klepczarek
Maja Popławska (z lewej) zamierza ponownie ubiegać się o miejskie zlecenie
Maja Popławska (z lewej) zamierza ponownie ubiegać się o miejskie zlecenie fot. Rafał Klepczarek
Krzysztof Kaliński, burmistrz Łowicza, uległ presji Łowickiego Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt i nie wybrał najtańszej oferty na świadczenie dla miasta usług weterynaryjnych w 2010 roku.

Miłośnicy zwierząt przekonali go, że liczy się nie tylko cena, ale także zaplecze lecznicy weterynaryjnej, która ma się opiekować m. in. łowickim schroniskiem dla psów. W związku z tym ratusz jeszcze raz przeprowadzi procedurę wyłonienia placówki weterynaryjnej, która będzie współpracowała z miastem.

Do końca 2009 roku usługi weterynaryjne na potrzeby miasta świadczyła lecznica Mai i Roberta Popławskich. Łowickie Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt było zadowolone z dwuletniej współpracy z lekarzami weterynarii. Dzięki nim fachową pomoc znajdowały nie tylko psy, ale także koty, których ok. 60 było trzymanych przy lecznicy.

Gdy zbliżał się koniec umowy między miastem a lecznicą, urzędnicy zapytali o ceny cztery łowickie lecznice weterynaryjne. Tylko dwie placówki weterynaryjne były zainteresowane podjęciem współpracy z miastem. Chodzi tu o lecznicę państwa Popła-wskich oraz lekarza weterynarii Teresę K. - Komisja wytypowała najniższą ofertę i przedłożyła do akceptacji burmistrzowi Łowicza - wyjaśnia Paweł Gawroński, naczelnik miejskiego wydziału spraw komunalnych.

Najbardziej korzystną ofertę pod względem finansowym złożyła pani K. W skali roku ratusz zapłaciłby jej mniej o ponad 3,1 tys. zł brutto niż państwu Popławskim, gdyby wygrała ich oferta.

Zanim ratusz rozpoczął proces wyboru oferty na świadczenie usług weterynaryjnych dla miasta, miłośnicy zwierząt monitowali u władz, aby pod uwagę brać nie tylko cenę, ale także zaplecze lecznic.

- Gdy dowiedzieliśmy się, że władze miasta są bliskie wyboru oferty tańszej, ale nie do końca sprawdzonej, poprosiliśmy burmistrza o unieważnienie postępowania ofertowego - stwierdza Grażyna Wołynik, prezes stowarzyszenia. - Lecznica, która chciała mniej pieniędzy, ma tylko jednego lekarza, a państwa Popławskich aż sześciu. Różnic jest zresztą więcej - wyjaśnia. - Lecznica pani K. ma tylko jedną klatkę dla zwierząt, a Popławscy mają ich 11. Posiadają też własny transport, czego nie miał drugi oferent.

W efekcie działań towarzystwa zwierząt, ratusz ponownie poprosi lecznice o złożenie ofert. Pani K. raczej już tego nie zrobi.

- Jestem zdziwiona, że w wystawionym opisie zamówienia nie było napisane nic na temat zaplecza, które trzeba posiadać - mówi lekarka weterynarii z Łowicza.

Ofertę na pewno złożą państwo Popławscy. Krzysztof Kaliński, burmistrz Łowicza, będzie miał jednak niemały problem, jeśli o miejskie zamówienie będzie ubiegać się także inna lecznica, która zaproponuje korzystniejsze warunki niż ta obecnie współpracująca z miastem. W skali roku usługi weterynaryjne zamawiane przez miasto kosztują ok. 20 tys. zł, a rolą władz miasta jest wydawanie pieniędzy podatników oszczędnie i gospodarnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto