Łowicki szpital przegrał konkurs z łódzkim pogotowiem

Łowicki szpital przegrał bowiem konkurs ogłoszony przez Narodowy Fundusz Zdrowia w Łodzi na świadczenie usług z zakresu ratownictwa medycznego. Wygrała go Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Dyrektor szpitala zapowiada odwołanie od wyniku konkursu. Jeśli nic nie wskóra, to starostwo powiatowe straci ponad 750 tys. zł dofinansowania, które otrzymało z Ministerstwa Zdrowia na zakup nowoczesnych ambulansów.

Starosta Janusz Michalak i dyrektor Andrzej Grabowski do końca mieli nadzieję, że szpitalowi uda się wygrać konkurs ogłoszony przez NFZ. O świadczenie usług z zakresu ratownictwa medycznego w powiecie łowickim ubiegała się co prawda łódzka WSRM, ale władze powiatu liczyły na to, że nie po to Ministerstwo Zdrowia dotuje zakup trzech nowoczesnych karetek, aby stały one bezczynnie. Poza tym nieoficjalnie mówiło się, że NFZ odrzucił ofertę WSRM z przyczyn formalnych. Okazało się, że się przeliczono, bo 26 lutego NFZ w Łodzi wybrał ofertę konkurencyjną w stosunku do szpitalnej. Teraz władze powiatu zastanawiają się, co zrobić, aby nie zwracać pieniędzy ministerstwu, a jednocześnie wykorzystać nowo zakupione ambulanse.

Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi do końca marca jest podwykonawcą łowickiego szpitala w realizacji kontraktu z NFZ. Szpital zapewnia lekarzy, miejsce postoju oraz bazę socjalną, a jego podwykonawca zabezpiecza karetki i kierowców.

Gdy starostwo dostało pokaźną dotację na zakup karetek, pracownicy WSRM zaczęli szukać w mieście miejsca, które mogliby wykorzystać na własną bazę dla karetek. WSRM znalazła lokum przy ul. Katarzynów. Jest jednak prawie pewne, że dyrekcja WSRM będzie starała się porozumieć z szefostwem szpitala w sprawie dalszego wykorzystywania bazy socjalnej łowickiego ZOZ. Na razie może to być trudne, bo dyrektor Andrzej Grabowski twierdzi, że oferta konkurencji, która wygrała konkurs była "nierzetelna".

- Przygotowuję właśnie z prawnikiem odwołanie od decyzji NFZ w Łodzi - mówi dyrektor Grabowski. - Uważam, że nasza oferta była lepsza i lepiej przygotowana. Mam też wrażenie, że NFZ nie traktował oferentów tak samo. Dla przykładu podam, że nasze karetki były kontrolowane przez komisję konkursową, a pojazdy konkurencji nie. Stoją one na naszym placu, więc wiem, czy ktoś miał do nich dostęp, czy też nie.

Bronisław Lasota, szef komisji konkursowej, która oceniała oferty z ramienia NFZ w Łodzi, twierdzi, że wygrała oferta, która otrzymała największą liczbę punktów. Pytany o brak kontroli karetek konkurenta łowickiego szpitala, odpowiada enigmatycznie, że dyrektor Andrzej Grabowski złożył w tej sprawie oświadczenie.

Także Beata Aszkielaniec, rzecznik NFZ w Łodzi, twierdzi, że fundusz nie ma nic do ukrycia. Pani rzecznik odmówiła nam jednak podania liczby punktów, które otrzymały obie oferty.

Danuta Szymczykiewicz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, uważa, że jej placówka jest świetnie przygotowana do świa-dczenia usług z zakresu ratownictwa medycznego.

- Jakość naszych usług potwierdza certyfikat ISO 9001 - mówi rzecznik. - Nie mnie dywagować, czy konkurs NFZ został rozstrzygnięty sprawiedliwie, czy też nie. Jako Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego ubiegaliśmy się o podpisanie umowy z NFZ nie tylko w powiecie łowickim, ale też łódzkim, łęczyckim, łaskim, pabianickim i zgierskim. Nie wszędzie udało nam się wygrać, ale nie przychodzi nam do głowy mieć o to żal do kogokolwiek.