Łowicki urząd pracy nie ubiegał się o tego typu unijne fundusze. Część bezrobotnych uważa, że odpowiedzialni są za to pracownicy PUP. Martyna Szpiek-Górzyńska, dyrektorka łowickiego urzędu pracy, tłumaczy jednak, że jej placówka nie może być organizatorem tego typu pomocy.
Pani Marta z Łowicza wychowuje małe dziecko. Chce szybko odnaleźć się na rynku pracy i założyć firmę. Łowicki PUP może jej zaoferować maksymalnie 18,6 tys. zł z pieniędzy z funduszu pracy. Dla kobiety bardziej korzystna byłaby pomoc unijna, gdyż mogłaby otrzymać 40 tys. zł. Taką pomoc dostali np. mieszkańcy Skierniewic.
- A dlaczego nie powiatu łowickiego - pyta łowiczanka. - Czy naszym urzędnikom nie chciało się napisać odpowiedniego programu? Dlaczego bez-robotnym, którzy chcą rozpocząć działalność gospodarczą, łowicki PUP oferuje maksymalnie 18,6 tys. zł? Dlaczego nie możemy ubiegać się o 40 tys. zł?
Jak się okazuje, winić można pracowników łowickiego PUP, ale tylko po części, gdyż zmieniły się przepisy. 1 czerwca 2009 r. zmieniła się interpretacja prawa. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego uznało, że skoro PUP udziela już pomocy do 18,6 tys. zł na założenie firmy, to nie powinien wybierać, komu dać większą pomoc. Pałeczkę przejęły więc organizacje pozarządowe, których wykaz jest w Internecie. Są jednak pośredniaki, jak np. skierniewicki, które oferują unijne wsparcie. Robią to, bo akcję rozpoczęły przed 1 czerwca ubiegłego roku.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?