Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komendant PSP dmuchał w alkomat

Rafał Klepczarek
Jacek Szeligowski
Jacek Szeligowski Rafał Klepczarek
Komendant dmuchał w alkomat. Komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu pozwał do sądu podwładnego zarzucając mu zniesławienie. O co poszło? Strażak K. wezwał policję, aby ta sprawdziła w komendzie PSP stan trzeźwości jej szefa, właśnie Jacka Szeligowskiego.

Początek tej historii sięga końca ubiegłego roku, gdy na emeryturę przeszedł Krzysztof Woźniak, szef strażackiego związku zawodowego Florian w łowickiej PSP. Odchodzący z pracy naczelnik wydziału operacyjno-kontrolno-rozpoznawczego na swojego następcę wskazał innego związkowca, pana K., który w PSP służy od blisko ćwierćwiecza. Komendant Jacek Szeligowski przystał na tę sugestię i powołał strażaka na pełniącego obowiązki naczelnika. 14 maja tego roku K. został jednak przeniesiony na stanowisko zastępcy dowódcy zmiany jednostki gaśniczo-ratowniczej.
- Przez te 5,5 miesiąca większość pracy za pana K. musiałem wykonywać sam lub też czynił to mój zastępca , gdyż 48 proc. dni roboczych osoba ta spędziła na zwolnieniach lekarskich bądź wyjazdach związanych z pracą w związkach zawodowych - twierdzi komendant PSP.
Szeligowski nie kryje, że 14 maja był mocno zmęczony. Tuż przed końcem pracy miał ponownie przyjść do niego K., aby porozmawiać na tematy służbowe. W pewnym momencie w drzwiach gabinetu komendanta PSP pojawiło się trzech funkcjonariuszy policji.
- Zbadali mnie na zawartość w organizmie alkoholu. Wynik był oczywiście zerowy - opowiada szef PSP w Łowiczu. - Jeden z policjantów zapytał obecnego w pokoju podwładnego, kim jest. Gdy ten podał swoje dane personalne, to usłyszałem pytanie dotyczące tego, czy to właśnie on zgłosił policji potrzebę przebadania mnie alkotestem. Usłyszałem potwierdzenie i poczułem się tak, jakby ktoś uderzył mnie w twarz.
Komendant Szeligowski poczuł się oszkalowany i oddał sprawę do zbadania Sądowi Rejonowemu w Łowiczu. Wyrok w tej sprawie jeszcze nie zapadł.
Wydarzenia z 14 maja nie zakończyły konfliktu służbowego na linii komendant - podwładny. Strażak K. odwołał się od decyzji komendanta PSP zdejmującej go ze stanowiska naczelnika, do Andrzeja Witkowskiego, wojewódzkiego komendanta PSP w Łodzi. Odwołanie nie dotarło jednak do Witkowskiego, gdyż 3 czerwca Szeligowski cofnął swoją wcześniejszą decyzję i przywrócił K. na stanowisko pełniącego obowiązki szefa wydziału operacyjno-kontrolno-rozpoznawczego. Po sześciomiesięcznym okresie powierzenia obowiązków służbowych z dniem 1 lipca pan K. wrócił na swoje poprzednie stanowisko służbowe.Co ciekawe, strażak 18 czerwca odwołał się do komendanta wojewódzkiego PSP od decyzji przełożonego z 3 czerwca przywracającej go na stanowisko p.o. naczelnika. Ten pod koniec lipca nakazał Jackowi Szeligowskiemu ponowne rozpatrzenie sprawy i przesłuchanie K., który w swoim odwołaniu nie podał jego przyczyn.
K. w rozmowie z nami stwierdził, że na chwilę obecną nie udziela informacji na temat sporu z komendantem, ale zapewnił nas, że "przyjdzie na to pora".
Komenda PSP od wielu lat targana jest wewnętrznymi konfliktami. Władze wojewódzkie PSP liczyły, że powołanie w lutym ubiegłego roku nowego szefa PSP w Łowiczu, po rezygnacji ze stanowiska Piotra Błaszczyka, pozwoli uspokoić sytuację. Tak się jednak nie stało.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto