Wszystko zaczęło się na początku listopada, gdy zarząd kasy chciał rozdysponować zebrane pieniądze na pożyczki. Do PKZP zapisanych jest większość z ok. 60 pracowników łowickiej jednostki PSP, w tym jej komendant. Co miesiąc na rzecz kasy potrącane jest z pensji strażaków ok. 23 tys. zł składek członkowskich oraz spłat zaciągniętych pożyczek.
Gdy 3 listopada zarząd zebrał się, aby przydzielić pożyczki, okazało się, że potrącenia nie trafiły jeszcze na konto kasy. Komisja rewizyjna PKZP, której szefuje Krzysztof Jędrachowicz, przeprowadziła kontrolę raportów dotyczących obrotów na koncie kasy. Okazało się wtedy, że w lutym, kwietniu, maju, październiku i listopadzie br. przelewy z obciążeń pensji członków kasy trafiały na jej konto od trzech do dziewięciu dni później niż wypłacane były pensje strażaków (te trafiają zazwyczaj do pracowników PSP z góry za dany miesiąc jego pierwszego dnia).
Zarząd kasy, któremu przewodniczy Sławomir Makar, poprosił komendanta o wyjaśnienia na piśmie. Strażacy chcą się dowiedzieć, nie tylko skąd brały się opóźnienia, ale także, co działo się z pieniędzmi kasy między dniem wypłat a datą ich wpływu na konto.
- Problem nie leży w tym, co działo się z pieniędzmi, ale w tym, żeby uściślić termin ich wpływu na konto kasy, bo do tej pory nie jest on jasno sprecyzowany - mówi komendant Piotr Błaszczyk.
Obie strony mają spotkać się 7 grudnia, aby wyjaśnić wątpliwości.
Zarząd PKZP o stwierdzonych "nieprawidłowościach" powiadomił komendanta wojewódzkiego PSP w Łodzi. Arkadiusz Makowski, rzecznik KW PSP w Łodzi twierdzi, że jest to wewnętrzna sprawa łowickiej jednostki PSP.
Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?