Karta Praw Rodzin przyjęta w województwie łódzkim głosami radnych PiS. Opozycja grzmi "Hańba!", Ordo Iuris triumfuje w Sejmiku
- Te bardzo nieprecyzyjne zapisy nie tylko nie chronią rodzin, ale je segregują - mówiła posłanka Matysiak. - Państwo się powołują na Konstytucję, ale nie ma w niej ani w polskim prawie jednej zamkniętej definicji rodziny. Rodziny tworzą się po linii serca, a miliony ludzi żyją razem nie będąc małżeństwami, bo to nie prawo decyduje o czyimś związku. Może dojść do tego, że bita kobieta od urzędnika nie otrzyma od urzędnika pomocy, bo to może być przeciw „integralności rodziny”. Zapisy tej karty są łamaniem Konstytucji, która mówi o tym, że wszyscy są równi.
Z kolei Marcin Bugajski (KO) stwierdził, że zapisy Karty dzielą rodziny na „lepszy i gorszy sort”
- Jest tam zapis o tym, że rodzina to związek kobiety i mężczyzny, którzy posiadają dzieci - mówił Bugajski. - A co małżeństwami, które nie mają dzieci? Co z rodzinami w których jest tylko babcia i wnuczek? Co z samotnymi matkami albo ojcami? Co z dziećmi adoptowanymi?
Bugajski zgłosił w imieniu klubu KO szereg poprawek, które miały skatalogować różne typy rodzin, by nie wykluczać „niemodelowych” rodzin, innych niż klasyczne małżeństwa z dziećmi. Wszystkie poprawki przepadły.
>>>>